Heinz po zakończeniu promocji przestał opłacać domenę, którą podkupiła inna firma. Pewnie gdyby było to zwyczajne przedsiębiorstwo klient machnąłby na to ręką, ale serwis porno wzbudził jego obawy – w końcu równie dobrze czyjeś dziecko mogłoby także zeskanować nieważny już kod QR. Dlatego całą sprawę postanowił opisać na facebooku Heinza. Firma przeprosiła mężczyznę, a ubawiony portal pornograficzny zaproponował mu nawet bezpłatną, roczną subskrypcję.
Opłacanie domeny nie jest kosztowne, zwłaszcza dla tak dużych koncernów jak Heinz, a można dzięki temu uniknąć niemałego wstydu. Oby inne firmy wyciągnęły z tej sytuacji odpowiednią lekcję.