Masywne, wykonane z wysokiej jakości tworzyw sztucznych analogowe słuchawki Roccata wyglądają całkiem nieźle. Czepiam się oczywiście ich masywności i 335 gram wagi, ale doskonale rozumiem powody, które stoją za tym, że nowe Kave’y wyglądają jak kompaktowa broń obuchowa.
Jedyny dyskomfort jaki odczuwa się mając na głowie słuchawki Roccata wynika z ich wagi. W przypadku cięższych headsetów dla graczy nie da się tego uniknąć. Za to można zminimalizować straty dzięki przemyślanej konstrukcji. To właśnie dlatego na Kave’ach nie znajdziecie pięknych aluminiowych dodatków i innych bajerów, wykonanych z elementów cięższych niż tworzywa sztuczne.
One nie mają wyglądać (bo ciężko napawać się pięknem headsetu, kiedy ma się go na głowie, przynajmniej jeśli jest się człowiekiem), tylko brzmieć. A żeby brzmiały muszą mieć dobre głośniki, które swoje ważą. Ot i cała tajemnica rozwiązana. W analogowych słuchawkach Roccata znajduje się aż 6 głośników (po 3 na nausznik) i wierzcie mi, kiedy to piszę: to nie są najpiękniejsze słuchawki, które testowałem w swoim życiu, ale ich analogowy system 5.1 sprawił, że powtórzyłem sobie bardzo dużo moich ulubionych filmów i płyt z muzyką, żeby sprawdzić jak zabrzmią na Kave’ach. Pomijając w ogóle granie, Roccat Kave XTD 5.1 to świetne słuchawki multimedialne z bardzo, ale to bardzo czystym brzmieniem.
O ile oczywiście dysponujecie odpowiednią kartą muzyczną. W dzisiejszych czasów, większość producentów zestawów dla graczy przyzwyczaiło nas do tego, że ich systemy słuchawkowe 5,1, czy 7,1 są cyfrowe, podłączane do peceta przez USB. Ma to oczywiście swoje ogromne plusy, jednak jeśli ktoś myśli o dźwięku na poważnie, to prawdopodobnie ma dobrą kartę, która w przypadku cyfrowych słuchawek tylko się kurzy. No i analogowe XTD zamiast wirtualnego, zapewniają nam prawdziwy system 5.1. Różnica jest ogromna.
Analogi mają do tego swój niepowtarzalny urok. Jasne, idealne ustawienie sobie wszystkich potencjometrów na wbudowanym w kabel słuchawek pilocie zajmuje trochę czasu, ale jak już je człowiek ustawi, trudno przesiąść się z powrotem na “cyfrę”. Tutaj musze przypomnieć sobie i czytającym, że Kave XTD 5.1 to zestaw stworzony z myślą o graczach. Testując słuchawki na takich tytułach jak Dying Light, Counter Strike: Global Offensive, czy nowym Wiedźminie nie mam się do czego przyczepić. Bardzo przejrzyste brzmienie sprawia, że przestrzenność dźwięku w słuchawkowym systemie 5.1 jest bardzo łatwo… no słyszalna a “gra na słuch” bardzo szybko staje się bardzo naturalnym podejściem z Kave’ami na uszach.
Kolejnym niesłychanym wyczynem projektantów z Roccat są nauszniki. Tego elementu czepiam się chyba najczęściej, bo jest on źródłem największych problemów związanych z siedzeniem w słuchawkach na uszach.
Po pierwsze: nauszniki mogą być po prostu za małe lub źle dopasowane, co powoduje, że po kilku godzinach człowieka tak najzwyczajniej w świecie zaczynają boleć uszy. W tym przypadku na szczęście tak nie jest. Otworzy na uszy są na tyle duże, że nie muszę doginać swoich małżowin w żaden sposób. Nauszniki obszyte są sztuczną, bardzo miękką skórą, wypełnioną w środku pianką, która po jakimś czasie dostosowuje się do kształtu naszej głowy. Z kolei spód pałąka, posiada materiałową, wypełnioną pianką poduszkę, która jest na tyle miękka i wysoka, że w żadnym punkcie styku słuchawek z naszą głową nie ma ani jednego twardego elementu. Prawie nikt nie zwraca na to uwagi, ale to bardzo ważne. Szczególnie, jeśli waszą rutyną są kilku, bądź kilkunastogodzinne sesje przed monitorem, z słuchawkami na uszach.
Po drugie: nauszniki izolujące dźwięki otoczenia robią to bardzo często kosztem wentylacji w ich wnętrzu. Nienawidzę mieć spoconych uszu, dlatego patrząc na masywne nauszniki Kave’ów miałem pewne obawy (i cieszyłem się, że do testów dostałem nierozpakowany egzemplarz). Na szczęście okazały się zupełnie niesłuszne. Piszę serio, chociaż sam bym sobie nie uwierzył, gdybym ich nie przetestował. Wentylacja wewnątrz nauszników jest na tyle dobra, że nie narzekałem na słuchawki Roccata nawet w najgorsze upały.
Jestem nieco rozczarowany mikrofonem. Jest na szczęście zdejmowany (nie lubię mikrofonów mocowanycn na stałe, bez chociażby możliwości chowania w słuchawkę), na jego końcu zamontowano niebieską diodę LED, która świeci się, kiedy wyciszymy mikrofon (bardzo wygodne), ale sam pałąk regulowany jest tylko w pionie. Co prawda zamontowano w nim aż cztery 1,5mm przetworniki rejestrujące dźwięk, ale w praktyce i tak jest on dla mnie trochę za cichy przez to, że nie można zbliżyć go bliżej niż 3-4 cm do ust. Na szczęście ma bardzo dobry system redukcji szumów, przez co nie musimy tak bardzo martwić się o dźwięki otoczenia. No ale brak regulacji poziomej to spory minus. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że analogowe Roccat Kave XTD 5.1 kosztują 499 PLN. Mikrofon w słuchawkach za pół tysiąca złotych powinien być trochę lepszy.
Podsumowując: Roccat Kave XTD 5.1 Analog to bardzo, ale to bardzo dobrze brzmiące słuchawki. Ich konstrukcja całkowicie wynika z braku kompromisów, jeśli chodzi o jakość dźwięku i muszę przyznać, że byłem tym faktem bardzo miło zaskoczony. Można narzekać na ich wagę, chociaż na rynku dostępne są o wiele cięższe zestawy, jednak oprócz tych 335 gram na głowie, nie odczuwa się innych dyskomfortów, bardzo często występujących w słuchawkach o podobnej konstrukcji. Nauszniki są bardzo wygodne i zapewniają odpowiednią wentylację dla uszu użytkownika, regulacja pałąka nie sprawia żadnych problemów a sama konstrukcja słuchawek, pomimo tego, że wykonana w całości z tworzyw sztucznych sprawia wrażenie bardzo solidnej. Pomimo tego, że zestaw ten reklamowany jest jako sprzęt dla graczy, słuchawki świetnie sprawdzają się również podczas słuchania muzyki, czy oglądania filmów. Mają bardzo czyste brzmienie, które w połączeniu z przestrzennym, prawdziwym systemem 5.1 sprawia, że człowiek odkrywa swoje ulubione płyty na nowo. W kolejnej generacji tego modelu Roccat powien przyjrzeć się bliżej odczepianemu mikrofonowi. Jakość przechwytywanego dźwięku jest jak najbardziej ok, jednak brakuje regulacji poziomej pałąka. Wolałbym również, żeby przycisk odpowiedzialny za wyciszanie mikrofonu został zamontowany gdzieś na słuchawkach, zamiast na pilocie. Jeśli zaś o pilota chodzi to nie mam większych zastrzeżeń – po ustawieniu wszystkich potencjometrów rzadko kiedy się do niego dotykam – regulacja głośności na klawiaturze jest jednak wygodniejsza.
- Jakość dźwięku: świetna
- Wygoda użytkowania: dobra. W kategorii dużych zestawów słuchawkowych nawet bardzo dobra
Specyfikacja techniczna podana przez producenta:
- Pasmo przenoszenia: 20~20.000Hz
- Impedancja: 32Ω
- Maksymalna moc wejściowa: 50 mW (300 mW – jednostka wibracyjna)
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 10~10.000Hz
- Stosunek sygnału do szumu: 50dB
- Impedancja mikrofonu: 2.2kΩ + 15%
- Waga headsetu: 335 g
- Długość kabla: 3m
- Cena: 499 zł