W tym przypadku sprawa dotyczy organizacji rządowej o nazwie Komisja ochrony praw konsumenta w Shanghaju, która wytoczyła sprawę dwóm producentom sprzętu mobilnego – Samsungowi oraz chińskiemu Oppo. Zarzut jest prosty – chodzi o tzw. bloatware czyli wstępne instalowanie w urządzeniach tych firm aplikacji, które nie tylko nie są przez użytkowników pożądane, ale wręcz bywają niechciane. Mimo to najczęściej nie da się ich odinstalować.
Chińska komisja rządowa zbadała pod tym kątem 20 smartfonów, w wielu z nich stwierdzając obecność niechcianych, preinstalowanych aplikacji. Jednym z nich był Samsung SM-N9008S, na którym stwierdzono aż 47 preinstalowanych appek, jednak rekordzistą okazał się Oppo X9007, który miał takich programów aż 71. Wśród nich znalazły się np. elektroniczne słowniki, programy do e-zakupów, gry. Według komisji, zarówno Samsung, jak i Oppo nie poinformowały wystarczająco wyraźnie potencjalnych klientów, że takie aplikacje będą dołączone do ich urządzeń. I właśnie w tym kierunku zmierzać będą działania przedstawicieli chińskiego rządu – nie chodzi o to, by aplikacje nie były dołączane, lecz by użytkownicy byli o tym wcześniej informowani oraz mieli możliwość (wraz z załączonymi instrukcjami) usunięcia niechcianych programów.