Na uaktualnionej, oficjalnej stronie produktu, jakim jest Windows 10 możemy przeczytać, że wsparcie typu “mainstream support” (nowe funkcje, itd) potrwa do 2020 roku. Uaktualnienia dotyczące bezpieczeństwa ukazywać się będą przez kolejne 5 lat – do 2025 roku. Microsoft uprzedza również, że nie wszystkie urządzenia z zainstalowanym Windowsem 10 otrzymają pełne wsparcie:
Uaktualnienia są ze sobą połączone – każda następna poprawka opiera się na poprzednich. Urządzenie z zainstalowanym Windowsem 10 musi posiadać wszystkie wcześniejsze poprawki, aby pozostać aktualne. Uaktualnienia zawierać mogą nowe funkcje, poprawki (dotyczące bezpieczeństwa i inne), lub obie te rzeczy. Nie wszystkie nowe funkcje zawarte w uaktualnieniach będą działać na wszystkich urządzeniach. Jeśli hardware jest niekompatybilny, urządzenie nie posiada aktualnych sterowników, lub sprzęt zakończył się okres wsparcia od producenta. Dostępność aktualizacji może zależeć od położenia geograficznego użytkowników, jakości łącza internetowego, operatora komórkowego, lub od możliwości sprzętowych urządzenia.
W powyższym tekście Microsoft zabezpieczył się na wiele różnych sposobów, nam jednak nie daje spokoju inna kwestia: co stało się z planem, w którym Windows 10 przedstawiany był jako “ostatnia wersja Windowsa, która co jakiś czas otrzymywać będzie po prostu sporą aktualizację”? Czyżby w 2020 roku miał ukazać się Windows 11?