Naukowcy z Uniwersytetu San Diego opracowali sposób, dzięki któremu są w stanie kontrolować praktycznie wszystkie systemy wbudowane w tą piękną, czerwoną Corvettę za pomocą… SMS-ów.
Jak to zrobili? Łącząc się z urządzeniem wyprodukowanym przez francuską firmę Mobile Devices, które wygląda jak mała, niepozorna kostka, którą podłącza się do samochodowego portu OBD-II. Z kostki tej korzystają chociażby firmy ubezpieczeniowe (żeby sprawdzić, czy na przykład podczas wypadku ich klient jechał zgodnie z przepisami). Montują je sobie też prywatnie właściciele samochodów, żeby na przykład jeździć bardziej oszczędnie (kostka zczytuje parametry dotyczące spalania i podpowiada nam jak bardzo dociskać pedał gazu).
Kostka ta nie posiada niestety jakichkolwiek zabezpieczeń przed włamaniem i jedyne, co musi zrobić złośliwy haker to poznać przypisany do danego egzemplarza numer telefonu. Następnie wystarczy, że wyśle odpowiednio spreparowaną wiadomość tekstową, żeby… wyłączyć nam hamulce w samochodzie.
Coraz większa liczba automatycznych systemów w samochodach to z jednej strony ogromna wygoda, z drugiej… ogromne niebezpieczeństwo. Producenci aut do tej pory nie musieli zbytnio martwić się o zagadnienia związane z bezpieczeństwem komputerowym – wystarczyło, że samochodu nie dało się tak łatwo fizycznie ukraść. Teraz sytuacja ta zmienia się diametralnie i najlepiej wyjdą z tego całego bałaganu firmy, które zareagują jak najszybciej i jak najlepiej.