Może się to komuś wydać dziwne, ale przedmiotem całkiem poważnych badań mogą być czasem dość niepoważne rzeczy, takie jak trendy w sposobach wyrażania śmiechu poprzez wyrażenia tekstowe umieszczane w internecie (konkretniej: na Facebooku). Na tyle poważnych, że artykuł zaczyna się nawet od skróconego opisu założeń i metodologii badań, z którego możemy się chociażby dowiedzieć, że np. jako “haha” kwalifikowane były też różne odmiany poboczne, takie jak “hahaha” albo “haaahaaa”.
W skrócie: podczas badań okazało się, że amerykańscy, śmiejący się tekstowo użytkownicy Facebooka mogą zostać zaszufladkowani raptem do czterech kategorii. Największą popularnością cieszy się wyrażenie “haha” (ponad połowa badanych), zaś na ostatnim, smętnym końcu snuje się “lol” (zaledwie 1,9% badanych). Oprócz hahaczy i lolowców inne ważne grupy to osoby preferujące wyrażenia “emoji” oraz “hehe”:
W badaniach uwzględniających wiek internetowych śmieszków znów dostało się “lol”. Okazało się, że lolują już tylko stare pryki (średnia wieku zaznaczona na poniższych wykresach przerywaną linią to blisko 30 lat), podczas gdy “haha” i “hehe” wykorzystywane są przez młodsze osoby. Najniższą średnią wiekową ma jednak “emoji”, więc jeśli chcecie być “na czasie” i nie zauważyliście jeszcze, że Polacy swój język mają, to należy czym prędzej przestawić się z “lol” co najmniej na “haha”:
Mamy także, a jakże, wyniki badań podzielone ze względu na płeć, z których wynika, że bardziej nowocześnie śmieją się tekstowo w sieci panie:
Inne aspekty badania nie są już dla nas tak interesujące – podział rodzajów tekstowego śmiechu w przypadku wybranych miast albo stanów. Niemniej dla ciekawskich:
Cóż, złośliwi skwitowaliby być może całe te badania innym skrótem “wtf”, ale ja tylko się tekstowo zaśmieję. Uprzedzająco nowocześnie, tak bardzo nowocześnie, że nawet badania tego jeszcze nie obejmują. Hi hi hi