Jeśli należałoby wskazać kogoś odpowiedzialnego za ten trend do kupowania iPhone’ów co dwie generacje (np. iPhone 4, potem dopiero iPhone 5, iPhone 6 lub też iPhone 4s, 5s, 6s…), to zapewne byłaby to sama firma Apple. Wykorzystywany przez nią system nazewnictwa nowych telefonów sugeruje bowiem, że między modelami 4 i 4s, 5 i 5s czy – być może – 6 i 6s nie ma aż tak wielkiej różnicy. Ale to nie do końca prawda.
Spory zgryz będą mieli obecni użytkownicy iPhone’a 6, gdy dowiedzą się o nowych możliwościach wniesionych przez model 6s. Tym bardziej, że są to możliwości nadal nieoficjalne, ale po raz pierwszy potwierdzone w wiarygodnym źródle, jakim jest wysoko postawiony urzędnik China Telecom.
Dzięki niemu wiemy już na pewno, że:
- iPhone 6s oraz iPhone 6s Plus będą miały premierę na rynku chińskim między 18 a 25 września. To jeszcze nie jest konkretna data, ale już prawie, prawie.
- ekrany nowych smartfonów firmy Apple obsługiwać będą technologię Force Touch, czyli różnicowanie działań smartfona w zależności od sposobu dotykania ekranu. Pytanie na marginesie: ciekawe zatem, która firma pokaże pierwszy na świecie smartfon z tą technologią? W kolejce, oprócz Apple’a, czeka chociażby także Huawei.
- Pamięć RAM zostanie podwojona – z 1 GB do 2 GB.
- Pojawi się lepszy moduł aparatu fotograficznego, prawdopodobnie z matrycą o rozdzielczości 12 mln pikseli. Tak czy siak, będzie to nowsza konstrukcja, gwarantująca lepszą jakość zdjęć i filmów oraz… brak tego typu wpadek.
- Oba nowe modele wykorzystywać będą najnowszy chipset A9.
Oczywiście nie są to jeszcze wszystkie informacje, jakich jesteśmy ciekawi w przypadku nowych smartfonów firmy Apple, ale już po nich widać, że różnica między modelami z generacji 6 a modelami z generacji 6s, będzie wyraźna: lepszy ekran i wygodniejsza obsługa (Force Touch), szybsze działanie (RAM), lepszy aparat. Obecni właściciele (jeszcze) najnowszych iPhone’ów będą się mieli nad czym zastanawiać…