Na początek małe zastrzeżenie – o ile w przypadku “klasycznego” modelu Note 5 nie ma wątpliwości, że jest on następcą Galaxy Note 4, o tyle potraktowanie w podobny sposób Samsunga Galaxy Note Edge i jego “następcy”, czyli modelu Galaxy S6 Edge+, jest już lekko kontrowersyjne. To podobne do siebie z zewnątrz (nie licząc braku rysika w S6 Edge+ i podwójnie wygiętego ekranu), lecz w gruncie rzeczy dość różne telefony, przeznaczone dla nieco innych grup odbiorców. Niemniej, jeśli jakiś telefon ma być traktowany jako poprzednik Galaxy S6 Edge+, to właśnie Note Edge.
W ciągu pierwszych trzech dni od wejścia obu nowych dużych smartfonów Samsunga na rynek, w Korei Południowej sprzedało się ich ponad 75 tysięcy sztuk. Dla porównania Note 4 i Note Edge sprzedawały się w takim samym okresie w tempie około 10 tysięcy sztuk dziennie, czyli ponad dwa razy wolniej. To dobrze rokuje na przyszłość, nawet jeśli mówimy tylko o rynku koreańskim (na którym Samsung ma… 70-procentowy udział!) i tylko samym początku sprzedaży.