Spotify swój nowy regulamin dotyczący polityki prywatności mogło równie dobrze nazwać “MAMY OGROMNY APETYT NA WASZE DANE”. Serio. Po nowemu, aplikacja do odtwarzania muzyki będzie mogła kopiować sobie nasze zdjęcia, filmy i inne pliki multimedialne znajdujące się na naszym telefonie. Spotify będzie miało również dostęp do naszych kontaktów, aktualnej pozycji GPS w tym również do tempa, z jakim będziemy się przemieszczać. Nie zapominajmy też o wydawanych przez nas komendach głosowych, które będą mogły być nagrywane i składowane bezpiecznie na serwerach Spotify.
Wszystkie te powyższe informacje będą mogły być udostępnione firmom z grupy Spotify oraz rzecz jasna ich partnerom. Dodać należy również, że wszystkie zbierane przez Spotify dane pozostaną anonimowe. Zmiany regulaminu w dość dużym stopniu odpowiadają wymaganiom nowej usługi Spotify, która powstała z myślą o słuchaniu muzyki podczas uprawiania sportu. A konkretniej: podczas biegania. Po to przecież powstaje Spotify Running, który oprócz wszystkich informacji o nas wymienionych wyżej, poprosi nas jeszcze o zmierzenie sobie tętna. Już niedługo wasze marzenie o posiadaniu prywatnej ścieżki dźwiękowej podczas spacerów może się spełnić.
Nowa polityka “testowana” jest na razie w Wielkiej Brytanii. Oficjalnej daty wprowadzenia jej do Polski nie podano.
AKTUALIZACJA:
Po ogromnym larum, jakie wybrzmiało w Sieci, Spotify odniosło się do wszystkich zarzutów dotyczących nowych uprawnień ich aplikacji. Wpis opublikował CEO Spotify Daniel Ek.
Jeśli ktoś nie chce udostępniać informacji na swój temat, to nie musi. Zostaniesz poproszony o zgodę zanim otrzymamy dostęp do twoich jakichkolwiek danych – i wykorzystamy je tylko w określonych celach, dzięki którym dostosujesz Spotify do siebie. — pisze Ek,
Rzeczywiście, z wpisu na blogu Spotify wynika, że będziemy mieć sporą kontrolę nad tym, co udostępniamy firmie Spotify, a informacje są wykorzystywane głównie przy ulepszaniu działania usługi. Oczywiście nie wszyscy w to uwierzą.
Jedno jest pewne: będziemy udostępniać coraz więcej tzw osobistych informacji w Sieci. Ciekawe, czy dojdziemy w końcu do takiego punktu w historii, że możliwym będzie monitorowanie w czasie rzeczywistym tego, co robi ponad 90% populacji na Ziemi. Równie dobrze możemy do tego punktu nigdy nie dotrzeć, ale to i tak całkiem niezły pomysł na książkę science-fiction.
Pełny wpis na blogu Spotify: https://news.spotify.com/us/2015/08/21/sorry-2/