Dla większości kierowców tankowanie nie jest problemem, tym bardziej, że w podróży wyjście na chwilę z samochodu i rozprostowanie nóg bywa wręcz czynnością pożądaną. Ale czasami jest inaczej – są osoby, które bardzo nie lubią tankować, są tacy, którzy najchętniej przyspawaliby pewną część ciała do siedzenia kierowcy, są wreszcie Ci, którzy mogą jeździć samochodem, ale kalectwo utrudnia im wykonywanie nawet tak pozornie prostych czynności. No i jeszcze kwestia pogody – kiedy na dworze mróz lub też upał sięgający 40 stopni, wychodzenie z wnętrza luksusowego, klimatyzowanego auta to żadna przyjemność.
Wygląda na to, że Tesla, najpoważniejszy producent aut z napędem elektrycznym na świecie, pracuje już nad rozwiązaniem tego problemu. Wystarczy zajechać na punkt ładowania pojazdów i otworzyć klapkę skrywającą “wtyczkę”, a specjalne zrobotyzowane ramię (przypominające trochę węża albo robala) uaktywni się, samo ją znajdzie i rozpocznie ładowanie. A wyglądać to będzie następująco: