Do tej pory gigantyczne tablety, takie jak 20-calowy model Panasonica (wraz z jego najnowszą odmianą), stanowiły raczej ciekawostkę, a nie odrębny segment rynku. Traktowane były jako mocno wyspecjalizowane urządzenia do zadań specjalnych, np. dla mobilnych sprzedawców czy przedstawicieli handlowych, prezentujących w efektowny sposób swoją ofertę niezależnie od miejsca, w którym się aktualnie znajdują. Ale wygląda na to, że idą zmiany.
IFA 2015 to na razie pierwsze sygnały tych zmian. Zmian, które – o ile przekaz marketingowy producentów okaże się skuteczny – w dłuższym okresie mogą doprowadzić do masowego, powszechnego szału zakupowego związanego właśnie z gigatabletami! Nie wierzycie?
Argumenty
Argument pierwszy: takie historie miały miejsce już wiele razy w przeszłości. Wystarczy wspomnieć zwykłe tablety, których współcześnie są obecne (nawet po kilka sztuk) niemal w każdym polskim gospodarstwie domowym. Zmiany tendencji rynkowych były w tym przypadku bardzo radykalne – tablety (te “zwykłe”) z urządzeń atrakcyjnych tylko dla miłośników gadżetów i najnowszych technologii stały się nagle artykułem niemalże pierwszej potrzeby. “Tablet? A po co mi tablet?” zmieniło się w “Tablet? Ja też chcę!” w zaskakująco krótkim czasie.
Argument drugi: widać już pierwsze sygnały tego, że ważni producenci przymierzają się do oferowania gigatabletów właśnie jako produktów przeznaczonych dla masowego użytkownika, podobnie jak zwykłe tablety lub telewizory. Wspomnienie tej drugiej kategorii sprzętu jest bardzo ważne, bo jedną z podstawowych przewag nowej kategorii sprzętu ma być przede wszystkim większy ekran, nadający się lepiej do oglądania filmów czy telewizji.
Konkrety
Jedną z najsłynniejszych zapowiedzi, jakie miały miejsce na IFA 2015, jest zasygnalizowana przez Samsunga przyszła premiera gigatabletu Samsung Galaxy View. Ważny jest przy tym kontekst tej zapowiedzi – końcówka premiery zegarka Gear S2, przeznaczonego zdecydowanie dla masowego odbiorcy. Samsung Galaxy View ma zatem zapewne trafić do tych samych kupujących.
Co o nim wiemy? Niewiele. Pogłoski mówią o dotykowym ekranie z przekątną 18,4 cala, obsłudze opcjonalnej klawiatury i piórka typu S-Pen. Na razie wygląda to trochę tak, jakby Samsung szedł w kierunku stworzenia hybrydy tabletu i komputera typu All-In-One (czyli takiego “wbudowanego” w monitor), ale oczywiście przenośnej.
W trochę inną stronę wydają się zmierzać zapowiedzi firmy Panasonic, która na swoim stoisku pokazała prototypy urządzeń z nowej serii Primova. W założeniu ma to być coś w rodzaju przenośnego (w obrębie np. domu) telewizora, łączącego się bezprzewodowo ze źródłem obrazu i dźwięku – tunerem TV. Oczywiście oprócz telewizji można na tym “ekranie osobistym” oglądać filmy, przeglądać internet itd.
Dwa “gigatablety” Panasonica mają ekrany o przekątnej 15 cali i 24 cale (co najmniej jeden – mniejszy – dotykowy), ale najciekawsza jest chyba ich wodoodporność. Miłośnicy oglądania filmów podczas relaksacyjnej kąpieli w wannie – to coś dla was. W każdym razie znów mamy do czynienia z sytuacją, w której olbrzymi, przenośny gigatablet przeznaczony jest – tak samo jak zwykłe telewizory – dla masowego odbiorcy.
Cóż, najbliższe miesiące, najbliższy rok, pokażą zapewne, na ile mocne będzie wejście tej nowej kategorii urządzeń na rynek. Kto wie, może targi IFA 2016 zdominują właśnie… gigatablety?