Nadeszło wielkie święto dla fanów elektrycznej motoryzacji. Ruszyły zamówienia na Model X! Auto można już zarezerwować na oficjalnej stronie producenta wpłacając kwotę 5 tys. dolarów. W zależności od zainteresowania (a to już teraz jest niemałe) na odbiór samochodu trzeba będzie czekać od 8 do 12 miesięcy. Co otrzymają cierpliwi klienci?
Model X to w pierwszej kolejności nacisk na systemy bezpieczeństwa. Umieszczone w podwoziu akumulatory zmniejszają ryzyko dachowania pojazdu, pozbawiony silnika przód zapewnia większą ochronę w przypadku zderzeń czołowych, a liczne kamery i sensory umieszczone w kilku miejscach w samochodzie na bieżąco analizują otoczenie i w krytycznych sytuacjach wywołują automatyczne hamowanie wozu. Nie brakuje tu także systemu monitorowania martwej strefy, czujników parkowania oraz filtru HEPA oczyszczającego powietrze z bakterii i zanieczyszczeń.
Model X robi wrażenie także ze strony wizualnej – zwłaszcza z uniesionymi tylnymi drzwiami. Falcon Wings mają nie tylko powodować zachwyt u fanów futurystyki, ale przede wszystkim zapewnić wygodne wsiadanie tylnym pasażerom, nawet na zatłoczonych parkingach. Na uwagę zasługuje także wydłużona przednia szyba z filtrem przeciwsłonecznym, która pozwoli cieszyć się widokami nieba.
W środku znajdziemy miejsce dla siedmiu pasażerów (lub sześciu – w zależności od wybranej wersji). Z uwagi na większe obciążenie Model X posiada o 100 km krótszy zasięg jazdy na jednym ładowaniu w stosunku do Modelu S – przejedziemy nim zaledwie 400 km.
Model podstawowy rozpędza się do setki w 4,8 s i może osiągnąć maksymalną prędkość 250 km/h. Model szybszy ma taki sam osiąg, ale do setki rozpędza się w zaledwie 3,2 sekundy.
A co z ceną samochodu? Niestety tanio nie będzie. Producent co prawda nie ujawnił dokładnej kwoty, ale pułap ma zacząć się od 130 tys. dolarów wzwyż – w zależności od wyposażenia i wybranej wersji silnika.