Projekt tej “drukarki” opracowany został przez zespół WASP (World’s Advanced Saving Project) i od razu po premierze we Włoszech okrzyknięty został jako największa drukarka 3D na świecie. Czy na pewno największa? Cóż, Chińczycy drukujący domy, a nawet bloki mieszkalne w technice 3D mogliby zapewne mieć na ten temat nieco odrębną opinię.
Ale “Big Delta” ma jeszcze kilka innych ważnych zalet – zużywa niedużo prądu – pobór na poziomie 100 watów to tyle, co 1-2 tradycyjne żarówki. Jej konstrukcja jest równocześnie prosta i tania, a samo urządzenie daje się szybko złożyć w dowolnym miejscu. Mało tego, bardzo ciekawą właściwością tej drukarki jest możliwość wykorzystywania w druku lokalnych “materiałów”, takich jak błoto, ziemia, brud czy kurz, co znacząco obniża koszty budowy.
Te wszystkie zalety mają określony cel – twórcy tej drukarki zaprojektowali ją z myślą o budowaniu tymczasowych pomieszczeń dla ludzi pozbawionych dachu nad głową, czy to z powodu klęsk żywiołowych, czy też kataklizmów społecznych, takich jak zalewająca Europę fala uchodźców. Może “Big Delta” przynajmniej w drobnej części pomoże uporać się Europie z problemem zapewnienia im dachu nad głową.