Gra zadebiutuje 30 października, zapewne w sklepie Samsunga z aplikacjami przeznaczonymi dla Gear VR. Studio Ustwo zdobyło niemały rozgłos dzięki swojemu mocnemu debiutowi i wiele wskazuje na to, że ich kolejna produkcja również okaże się bardzo dobra.
Land’s End w dużym stopniu nawiązuje do starych przygodówek typu point’n’click. Z tą różnicą jednak, że zakładając Gear VR Samsunga na głowę, nie będziemy musieli korzystać z żadnego “klikającego” kontrolera. Akcje w grze wykonywane będą po skupieniu naszego wzroku na wskaźnikach odpowiedzialnych za ich aktywacje.
Co ciekawe, w pierwszych szkicach Land’s End nikt nie brał pod uwagę środowiska VR. Studio zmieniło jednak zdanie po kilku dłuższych dyskusjach i kilku dłuższych sesjach z późniejszymi wersjami Oculus Rift. Podczas przystosowywania gry do wirtualnej rzeczywistości, Ustwo odkryło, że ze względu na nowe środowisko rozgrywki, gra wymaga kilku zmian. Zrezygnowano na przykład z momentów, w których gracz nie kontroluje ruchu swojej postaci. Oprócz tego położono dość duży nacisk na samo tempo i “ścieżki”, po których poruszać się będzie nasz awatar w Land’s End. Związane jest to z problemami, jakie wirtualna rzeczywistość sprawia niektórym użytkownikom – w przypadku bardziej dynamicznych scen (symulacja przejażdżki kolejką górską, czy akrobacji wykonywanych w samolocie) niektórzy użytkownicy gogli VR narzekają na nudności i zawroty głowy. W przypadku powolnego i relaksującego tempa rozgrywki w Land’s End, twórcy zapewniają, że powyższe, negatywne efekty nie mają prawa wystąpić.