Co ciekawe, Daimler zakłada, że w kabinie ciężarówki nawet podczas jazdy na autostradzie przebywać będzie kierowca. Po co? Po pierwsze w celu… uspokojenia innych kierowców czy też ogólnie opinii publicznej. Po drugie chodzi oczywiście o zachowanie ostrożności, kontroli na wszelki wypadek, gdyby jednak na początkowym etapie wdrażania nowego rozwiązania coś poszło niezgodnie z planem.
Bo samo rozwiązanie dostosowujące – co ważne – normalne ciężarówki do autonomicznego podróżowania po autostradach, jest już w pełni gotowe do wdrożenia do masowej produkcji. Polega ono na współdziałaniu kilku systemów, takich jak radar, kamery dające stereoskopowy obraz i rozpoznające oznaczenia na drodze, no i oczywiście aktywny tempomat.
Daimler deklaruje, że chce jeszcze przeprowadzić serię testów w nietypowych, trudnych warunkach, np. podczas opadów gęstego śniegu albo ulewnego deszczu. Wygląda jednak na to, że widok samodzielnie jadących autostradą tirów, przynajmniej za naszą zachodnią granicą, stanie się normą szybciej, niż mogliśmy się tego spodziewać.