Darknet to ta “ukryta część” internetu, które nie znajdziecie w jednej z najpopularniejszych wyszukiwarek internetowych. Teoretycznie jest to miejsce pozbawione jakiejkolwiek kontroli, a ruch oraz hosting sieciowy są całkowicie anonimowe i nie do zlokalizowania. W praktyce jednak służbom specjalnym udaje się co jakiś czas zamknąć jakiś daknetowy sklep internetowy, lub zatrzymać sprzedawców handlujących nielegalnymi towarami. Najczęściej są to jednak rzeczy, które w jakiś sposób trzeba fizycznie dostarczyć do klienta – dzięki temu (niewielką) część nadawców udaje się służbom odnaleźć i zatrzymać.
Ale co jeśli sprzedawca oferuje nielegalne produkty, które można wysłać do klienta za pośrednictwem Sieci, korzystając z szyfrowanego połączenia i innych środków ostrożności? Chodzi tu oczywiście o sprzedaż usług cyfrowych, takich jak abonament w serwisie HBO: Go, płatny dostęp do serwisu Netflix, czy Spotify. Wiecie ile kosztuje nielegalny,
dożywotni dostęp do usługi Spotify Premium? Mniej niż 10zł.
Każda możliwa usługa, w dowolnej opcji jest wystawiona na sprzedaż — mówi o ofercie sieci Darknet Raj Samani, dyrektor techniczny Intel Security w wywiadzie dla Tech Insider. Samani uważa, że dostęp do tych kont pozyskiwany jest albo bezpośrednio, czyli dzięki informacjom skradzionym legalnemu właścicielowi konta, albo konta zakładane są przez samych sprzedawców i opłacane przy pomocy kradzionych kart kredytowych.
Co ciekawe: pomimo nielegalnego charakteru takich transakcji oraz bardzo niskiej cenie, którą trzeba zapłacić za “lewą” subskrypcję, darknetowi sprzedawcy są w stanie zagwarantować klientom… pomoc techniczną! Skoro ktoś już zapłacił całe 2 dolary za dożywotni dostęp do Spotify w wersji Premium, to trzeba mu ten dostęp zagwarantować. Oczywiście nikt jeszcze nie przeprowadził kontroli jakości, więc nie możemy Wam powiedzieć jak szybko sprzedawca jest w stanie podać login i hasło do nowego konta, po tym jak poprzednie zostało zablokowane przez właściciela usługi (na przykład dlatego, że zostało zgłoszone jako skradzione przez oryginalnego właściciela), jednak postaramy się obserwować to zjawisko.