Do walki z adblockerami włączyło się Yahoo

Do walki z adblockerami włączyło się Yahoo

Czarne chmury powoli gromadzą się nad użytkownikami adblockerów, czyli aplikacji lub wtyczek służących do blokowania wyświetlania reklam na stronach internetowych. Na razie są to może tylko uciążliwe deszczowe obłoczki, takie jak wspominana przez nas wcześniej blokada stron niemieckiego Bild.de albo podobne działanie, na jakie zdecydował się amerykański The Washington Post. Ale stopniowo rozmach represji, jakimi poddawane są osoby blokujące reklamy, staje się coraz większy.

Nowym, mocnym sygnałem jest “eksperyment” przeprowadzony przez Yahoo. W Polsce korzystanie z usług pocztowych tego serwisu (tak samo jak z wyszukiwarki) nie jest zbyt popularne, ale w Stanach z Yahoo Mail korzysta nadal wiele osób. I mogą oni korzystać z usług pocztowych w dalszym ciągu, ale pod jednym warunkiem – odinstalowania aplikacji blokujących wyświetlanie reklam. Firma dodaje, że eksperymentem objęci są tylko niektórzy użytkownicy jej serwisu w Stanach Zjednoczonych.

Oczywiście Yahoo nie jest już tym samym internetowym gigantem, co kiedyś, i można by wręcz się zastanawiać, czy podobna akcja nie odbije się niekorzystnie na kondycji i tak tracącego nieco popularność koncernu. Ale jeśli eksperyment się powiedzie, Yahoo może na tym wiele zyskać w postaci znacznie zwiększonych wpływów z tytułu wyświetlanych reklam, więc gra warta jest chyba ryzyka.

I jeszcze jedno, wynikom tego eksperymentu na pewno z ogromną uwagą przyglądać się będą również inne firmy, których głównym źródłem dochodów są reklamy. A jedną z takich firm jest chociażby Google…