Gdy na rynku konsol niepodzielnie królowało Nintendo, firma zaprosiła do współpracy Sony, które w tamtym czasie opracowało przełomową technologię CD-ROM. W efekcie powstała konsola z bebechami Nintendo i miejscem na płyty CD. Niestety firmy nie mogły dojść do porozumienia na tle finansowym – Sony pragnęło zachować wszystkie pieniądze pochodzące z licencji płyt CD, co było nie do przyjęcia przez Wielkie N. Ostatecznie dzień po zaprezentowaniu pierwszej konsoli PlayStation w 1991 roku, Nintendo publicznie zerwała umowę z Sony i zwróciła się do Philipsa (swoją drogą ten mariaż również się nie udał).
Choć na rynku nie zobaczyliśmy wspólnej konsoli Nintendo i Sony, to do dzisiejszych czasów przetrwało kilka prototypów urządzenia. Serwis Engadget dotarł do jednego z posiadaczy konsoli. Terry Diebold wszedł w posiadanie konsoli w 2009 roku, kiedy to firma dla której pracował zbankrutowała i ogłoszono licytację rzeczy. To tam, za 79 dolarów Terry nabył prototyp Nintendo PlayStation.
Urządzenie jest w pełni sprawne – można na nim grać w gry ze SNES-a. Napęd CD jednak pozostaje bezużyteczny – ostatecznie nie powstała bowiem żadna gra na tę platformę.