Nowe drony służące do łapania innych dronów, zostały wprowadzone przez stołeczną policję w Tokyo. Służą one do łapania innych dronów, które naruszają jakąś przestrzeń powietrzną lub z jakiegoś powodu wydają się podejrzane. Służy do tego specjalna, rozwijana sieć, w którą mniejsze drony wpadają, niczym śledzie łowione przez rybaków.
Cała akcja to pokłosie głośno wybrzmiałej afery dotyczącej prywatnych dronów oskarżonych o szpiegowanie ludzi w budynkach, włączając w to japońskiego premiera Shinzo Abe. 4-wirnikowy dron zawierający śladowe ilości radioaktywnego cezu został w kwietniu złapany na dachu biura premiera. Wprawdzie poziom radioaktywności był tak mały, że nie zagrażał zdrowiu ludzi, ale mimo wszystko wydźwięk tego wydarzenia był bardzo negatywny.
Policyjni “łowcy dronów” do spore maszyny o średnicy około 1 metra, wyposażona w sieć o wymiarach 2×3 metry. Oficjalnie wejdą do służby wstępnie pod koniec grudnia, pełną gotowość osiągając w lutym 2016 roku. A tak wygląda łowienie drona w praktyce: