Migawki plików to inteligentny mechanizm synchronizacji z OneDrivem, dzięki któremu z poziomu systemu widzieliśmy wszystkie nasze pliki i foldery, wraz z metatagami i miniaturami, mimo iż nie były one faktycznie w pamięci naszego urządzenia. Właściwe dane były pobierane tylko w razie potrzeby, a całość działała tak sprawnie, że mogliśmy mieć zsynchronizowane dziesiątki gigabajtów danych a zarazem mieć dużo wolnego miejsca na dysku. Teoretycznie, znając tego typu automatyczne mechanizmy, to nie powinno działać. Wedle Praw Murphy’ego, potrzebne w danej chwili dane nigdy nie powinny być zsynchronizowane, a te zbędne zagracać nasz dysk. Tymczasem, o dziwo, to działało. I działało bardzo dobrze. I, niestety, zniknęło w Windows 10.
Na szczęście Microsoft zmienia plany i przywróci ów mechanizm w Windows 10. Pojawi się on wraz z aktualizacją o nazwie tymczasowej “Redstone”, która ma być dostępna w przyszłym roku. Kiedy dokładnie? I jak dokładnie zostanie zaimplementowana? Tego, niestety, nie wiemy.