#10: Serwery są (aha aha) gorące (Niemcy)
Mała firma przeprowadzała w swojej siedzibie prace budowlane, obejmujące również serwerownię. Pewnego piątkowego popołudnia, firmowy administrator odkrył, że plastikowe płachty użyte w celu zabezpieczenia pomieszczenia, nie chronią wystarczająco przed kurzem. Zdecydował się przenieść serwer do innego pokoju, z dala od prac budowlanych. Po bardzo ciepłym i słonecznym weekendzie, w poniedziałek rano poczuł jeszcze większy przypływ gorąca, kiedy zorientował się, że serwer nie działa. Jak się okazało, jeden z jego współpracowników wyłączył w piątek klimatyzację w pomieszczeniu, do którego czasowo trafił serwer. Miało to zapobiec dostawaniu się tam kurzu, najskuteczniej jednak zapobiegło… działaniu serwera. Mimo że zarówno atmosfera jak i serwer były bardzo gorące, udało się odzyskać aż 99 procent danych.
#9: Staroć też radość (Polska)
Pewien mężczyzna posiadał wciąż działającą Amigę 600 (sprzęt wszedł na rynek w 1992 roku!). Któregoś dnia jego elektroniczny “starszy przyjaciel” odmówił posłuszeństwa. Bez szczególnych powodów, bez błędów użytkownika – po prostu przestał działać ze względu na zaawansowany wiek. Eksperci odzyskiwania danych zrobili wszystko, co w ich mocy, aby pomóc zdruzgotanemu użytkownikowi – komputer miał dla niego ogromną wartość sentymentalną, bo urządzenie okazało się prezentem jeszcze z czasów dzieciństwa.
#8: (Nie)perfekcyjna pani sprzątająca (Norwegia)
Użytkownik komputera stracił dane i udał się do lokalnego punktu komputerowego, aby rozwiązać ten problem. W trakcie kopiowania danych do backupu – proces ten może potrwać nawet kilka godzin – pani sprzątająca przypadkowo zrzuciła dysk na podłogę. Urządzenie zaczęło wydawać głośne, niepokojące dźwięki. Specjaliści z punktu komputerowego, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, zdecydowali się wysłać dysk do laboratorium Kroll Ontrack, gdzie udało się przywrócić 98,8 procent jego zawartości.
#7: I jeszcze jeden, i jeszcze raz (Polska)
Do laboratoriów odzyskiwania danych trafił serwer złożony z 22 dysków, z którego już kiedyś utracono dane i odzyskano je wówczas w tym samym miejscu. Klient wykorzystał nieuszkodzone dyski, wymienił uszkodzone i wciąż korzystał z serwera. Niestety nie wziął pod uwagę zasady “ucz się na błędach” i nie wykonał backupu (po raz kolejny!). Serwer uległ uszkodzeniu (po raz kolejny!) i dyski przesłano do Kroll Ontrack (po raz kolejny!). Jaki z tego morał? “Nigdy nie używaj systemu, w którym już raz doszło do uszkodzenia, bez zastosowania odpowiedniego zabezpieczenia”.
#6: Pomaluj mój świat (Polska)
“Zalałem laptop rozpuszczalnikiem. Jestem w drodze do waszej siedziby” – usłyszeli specjaliści odzyskiwania danych w słuchawce. Wkrótce poznali szczegóły: pechowy wypadek miał miejsce, kiedy mężczyzna, spełniając życzenie żony, przygotowywał niestandardowy kolor farby ściennej. To twórcze zadanie uprzyjemniał sobie, słuchając muzyki z laptopa umieszczonego na podłodze. Znajdowała się też na niej puszka z rozpuszczalnikiem, którą w pewnym momencie przypadkiem kopnął. To nie był niestety kolorowy dzień dla laptopa… Dzięki szybkiej reakcji użytkownika, udało się jednak odzyskać dane. Tego czy później udało się uzyskać wymarzony kolor – niestety nie wiadomo.
#5: Laptopem muru nie przebijesz (USA)
W przypływie frustracji, pewna kobieta rzuciła swoim laptopem z całej siły o ścianę. Urządzenie odbiło się od niej i spadło na ziemię. Pomimo 3 metrowego lotu, uderzenia w rezultacie którego powstała dziura w ścianie i upadku na podłogę, dane udało się odzyskać. Czy to wśród nich znajdował się powód takiej nerwowej reakcji? To już pozostanie tajemnicą właścicielki.
#4: Smartfon ogrodnika (Wielka Brytania)
Pewien mężczyzna kosił trawnik, kiedy przypadkowo upuścił na ziemię swój smartfon. Nie zauważył tego momentu, dopóki nie poczuł, że kosiarka intensywnie mieli coś więcej, niż tylko trawę. Szybko przekonał się, że niestety nie jest to kamień, czy kawałek drzewa. Smartfon uległ całkowitemu zniszczeniu. Efekt koszenia trawnika tego dnia nie był idealny, choć z pewnością na długo pozostanie w pamięci.
#3: Swoim torem (Wielka Brytania)
W pięknych okolicznościach przyrody, pewien użytkownik iPada przypadkowo…wyrzucił go z pociągu. Sukcesem było już samo odnalezienie sprzętu. Urządzenie zostało jednak uszkodzone, a dostęp do danych okazał się niemożliwy. Zniszczeniu uległ digitizer, więc iPad nie reagował na dotyk, a także druga warstwa ekranu, składająca się z wyświetlacza LCD, ramy, baterii oraz złącza lightning. Sprzęt wciąż jednak działał, ale nieprawidłowo, więc iPad restartował się co dwie minuty, uniemożliwiając specjalistom ciągłą pracę. Mimo tych przeszkód inżynierowie ocenili, że płyta główna iPada była w całkiem dobrym stanie, co znacznie ułatwiło odzysk wszystkich danych.
#2: Zabójczy makijaż (Włochy)
Pewna kobieta zmywała make-up i nieszczęśliwie zalała swój iPhone płynem do demakijażu. Urządzenie przestało działać, więc była zmuszona zwrócić się do specjalistów odzyskiwania danych. Szczegółowo opisała przebieg wydarzeń, zaznaczając, że kosmetyk, którego używała był pewnej bardzo znanej marki. Dzięki specjalistom (a może także i producentom kosmetyku?), udało się odzyskać zawartość urządzenia, w tym cenne zdjęcia i kontakty.
#1. Jak ogień i woda (Wielka Brytania)
Kiedy wszystkie najważniejsze dane przechowujesz na laptopie, nie wykonałeś kopii zapasowej, laptop znajduje się w mieszkaniu, które płonie, ogień uruchamia instalację przeciwpożarową, a instalacja zalewa wszystko wodą – to nie jest twój najlepszy dzień. To opowieść, z którą do brytyjskiego oddziału Kroll Ontrack trafił pewien mężczyzna. Mimo iż jego laptop stał się areną walki dwóch żywiołów: ognia i wody, wszystkie dane na szczęście udało się odzyskać.