Do tej pory było tak, że jeśli komuś zależało na ochronie przedniej soczewki swojego obiektywu, to zwykle montował na nim dodatkowo filtr UV (zupełnie bezużyteczny w czasach fotografii cyfrowej) lub nawet zwykły filtr ochronny. Wybór tego typu filtrów jest ogromny – nic tylko wybierać i przebierać. I nic nie wskazywało na to, że to się kiedykolwiek zmieni.
Aż przyszła Sigma i pozamiatała. No dobra, jak chcesz, to oczywiście dalej możesz zabezpieczać swój obiektyw jakimś tam filtrem, ale warto przynajmniej mieć świadomość, że na rynku pojawiły się filtry ochronne, jakich do tej pory jeszcze nie było. To pierwsze na świecie filtry wykonane ze szkła ceramicznego, odporne nie tylko na wodę, kurz, olej, odciski palców, ale także… zadrapania i uderzenia.
Jak chwali się producent, dzięki specjalnej obróbce termicznej nowe ceramiczne szkło oferuje twardość w skali Vickersa równą 700 HV, czyli około 10 razy większą od zwykłych filtrów fotograficznych i około 3 razy większą od filtrów utwardzanych chemicznie. Jakby tego było mało, nowy filtr jest o połowę cieńszy i o 30% lżejszy od dotychczasowych filtrów Sigmy.
A tak to wygląda w praktyce: