Wtedy nikt poważnie nie myślał jeszcze o urządzeniach VR i całej gałęzi rynku, która według niektórych analityków w przeciągu dwóch następnych lat ma spory potencjał, aby okazać się “The Next Big Thing”. Samsung, Facebook, czy HTC to tylko niektórzy “duzi” gracze, którzy głęboko wierzą w potencjał technologii VR. Google postanowiło dołączyć do tego grona. Przynajmniej, jeśli przyjrzymy się najnowszym zmianom na stanowiskach w firmie z Mountain View.
Clay Bavor, który do tej pory zajmował się nadzorowaniem w Google projektów dotyczących aplikacji Gmail, Drive, Docs i Cardboard został właśnie oddelegowany na stanowisko, na którym skupi się tylko i wyłącznie nad rozwojem produktów związanych z wirtualną rzeczywistością. Jego dotychczasowe obowiązki (Gmail, Drive, Docs, itd) przejmie Diana Greene.
Google widocznie nie chce powtórki z “rozrywki”, a raczej fiaska, jakim okazała się ich sieć społecznościowa Google+, która powstała po prostu zbyt późno, żeby mieć jakiekolwiek szanse w rywalizacji z Facebookiem.
Czy historia się powtórzy? Gogle firmy Oculus, którą Facebook kupił za ponad 2 miliardy dolarów trafią do pierwszych klientów już w marcu. Będzie to jednak bardzo drogi sprzęt, skierowany do entuzjastów gier komputerowych. Największą przewagą, jaką obecnie ma Google Cardboard jest niewielka cena tego gadżetu i jego ogromna dostępność – jeśli Google będzie w stanie zacząć tworzyć wartościowe usługi i aplikacje, z których skorzystać będzie mógł praktycznie każdy użytkownik smartfona, bardzo szybko stanie się jednym z kluczowych graczy, jeśli chodzi o dopiero co raczkujący rynek VR.