Teslasuit to kombinezon, który zakładamy na całe ciało. Materiał jest nafaszerowany elektrostymulatorami (52 strefy w droższym modelu i 16 w tańszym) – podobnymi do tych, które wykorzystywane są w rehabilitacji mięśni. Poprzez rozmieszczenie czujników na całym ciele i możliwość kształtowania natężenia przepływającego prądu Teslasuit może imitować nie tylko ciosy czy strzały, jakie otrzymuje bohater w grze, ale nawet oddawać zjawisko naturalnego dotyku czy deszczu.
Kombinezon wcale nie ogranicza się tylko do jednej platformy – będzie współpracował zarówno z komputerami PC jak i smartfonami czy konsolami nowej generacji. Niestety nie jest to plug & play – by kombinezon działał poprawnie najpierw developerzy gier muszą dopasować pod niego swoje oprogramowanie. Na start producent Teslasuit w komplecie z kombinezonem dostarcza także multiplayerową strzelankę, która została stworzona w całości z myślą o sprzęcie. Całość zasilana jest za akumulatorka, który powinien wystarczyć na 4 dni zabawy na jednym ładowaniu.
Nie chcę uprawiać czarnowidztwa, ale myślę, że na Kickstarterową kampanię jeszcze za wcześnie. Raz, że w sprzedaży nie ma konsumenckich wersji gogli VR, a bez nich używanie kombinezonu choć teoretycznie jest możliwe, to jednak jest nieco pozbawione sensu. Dwa, że nie ma gier, które obsługiwałyby urządzenie, a developerzy nie będą raczej tracić czasu na takie innowacje, póki kombinezon nie rozpowszechni się na rynku. Trzecią przeszkodą jest zaś sama cena stroju – tańszy model Teslasuit kosztuje 1199 GBP (około 6950 zł), natomiast droższy 1799 GBP (około 10 400 zł). Na ten moment, by ruszyć z produkcją urządzenia producent potrzebuje 250 tys. GBP. Do końca kampanii pozostały 22 dni i 223 tys. GBP.