Teoretycznie dzieje się coś ważnego, bo dla wielu osób Picasa jako program i jako usługa sieciowa (Picasa Web Album) była przez lata podstawowym sposobem udostępniania zdjęć w Internecie. Ale to już dość dawne czasy – przypomnijmy, że Google przejęło aplikację Picasa od firmy Lifescape już w 2004 roku, a zatem około 12 lat temu. Przejęło i zaczęło wyczyniać rzeczy typowe dla Google – fotografowie na całym świecie otrzymali nagle za darmo niezłą aplikację do organizacji, a nawet edycji zdjęć, a równocześnie miejsce w “chmurze” (choć wtedy nikt nie nadużywał jeszcze tego pojęcia), w której mogli swoje zdjęcia przechowywać i udostępniać.
Od pewnego czasu jednak Google stawia jednak na inną usługę o nazwie Google Photos, która zresztą – co ciekawe – niejako wchłonęła Picasa Web Album. Obecnie ogłoszona decyzja o zamknięciu Picasy 1 maja 2016 roku jest zatem tylko postawieniem kropki nad i – z dwóch usług zostawiamy jedną, popularniejszą (ponad 100 mln użytkowników) i bardziej rozwojową, a równocześnie użytkownikom tej drugiej zapewniamy możliwość dalszego funkcjonowania w ramach Google Photos.
A zatem teoretycznie dzieje się coś ważnego, kończy się epoka związana z nazwą Picasa, nazwą, która sporo znaczy dla wielu fotografów i internautów. Ale w gruncie rzeczy wiele się nie zmieniło, wszystko działa dalej, tylko lepiej i pod inną nazwą.