Nie wiemy, czy dla was, ale dla nas cała ta historia brzmi, jak science-fiction. Zespół neurochirurgów z Uniwersytetu Angers w zachodniej Francji, szukało sposobu na przeprowadzenie dość skomplikowanej operacji, której celem było usunięcie guza mózgu.
Problem polegał na tym, że usunięcie guza wiązało się z ryzykiem trwałego uszkodzenia wzroku pacjenta, więc lekarze musieli znaleźć sposób na monitorowanie jego wzroku w czasie rzeczywistym. I pisząc “monitorowanie jego wzroku” mamy na myśli dokładne monitorowanie reakcji w określonych częściach mózgu pacjenta. Jak to zrobić?
Cóż, skoro pacjent tak, czy inaczej byłby przytomny podczas takiej operacji (to musi być bardzo ciekawe doświadczenie), to czemu nie założyć mu… gogli VR? Zespół lekarzy był w stanie przygotować dla niego specjalny program, który wyświetlał przed jego oczami nieostre obrazy, ze “świetlnymi obiektami” umieszczonymi w zasięgu wizji peryferalnej pacjenta. Brzmi, jak straszna nuda, ale okazuje się, że dzięki tym obrazom, chirurdzy byli w stanie przeprowadzić bezbłędną operację i usunąć guz mózgu. Pacjent obecnie dochodzi do zdrowia i wyszedł z tego bez żadnych komplikacji.
Philippe Menei, człowiek który kierował całym zespołem stwierdził, że tak dokładne testy przed powstaniem obecnej generacji technologii VR nie były możliwe. Menei jest również przekonany, że gogle VR staną się coraz częściej wykorzystywane podczas operacji na otwartym mózgu, które mają cokolwiek wspólnego z obszarami odpowiedzialnymi za wzrok.
Cóż, wygląda jakby wirtualna rzeczywistość zdobyła kolejny przyczółek w realnym świecie.