Dlaczego nikt nie wrócił na Księżyc od 1972 roku? Są dwie ważne przyczyny – po pierwsze nasz naturalny satelita nie był tak ciekawy dla naukowców jak odleglejsze zakątki naszego Układu Słonecznego, a po drugie wiązało się to ze zbyt dużymi kosztami. NASA zaczęła jednak rozważać opcję osiedlenia Księżyca z jednego powodu – pomogłoby to lepiej przygotować się ludzkości na kolonizację Marsa i innych planet w przyszłości.
Co ważniejsze sam koszt takiej misji wcale nie będzie astronomiczny. Eksperci wyliczyli, że potrzebują na realizację swoich planów zaledwie 10 miliardów dolarów. Baza księżycowa początkowo byłaby zasiedlona przez 10 osób – w ciągu dekady byłaby w stanie osiągnąć taką niezależność, która pozwoliłaby na zamieszkanie około 100 osób. Kolonizatorzy zamieszkiwaliby by dmuchane budynki podobne do Bigelow Aerospace (fot. powyżej), w środku których znalazłoby się miejsce także na uprawę warzyw i wszelkiej maści laboratoria. Początkowo na powierzchnię Księżyca dostarczano by najpotrzebniejsze narzędzia przy użyciu rakiety wielorazowego użytku Falon 9. Dzięki rozwojowi takich technologii jak druk 3D sporą część rzeczy można by produkować już na miejscu.
Energię dla robotów i maszyn czerpano by ze Słońca, natomiast wodę i tlen produkowano by z lodu zalegającego kratery Księżyca. NASA jest przekonana, że będzie w stanie zrealizować swoją misję w ciągu następnych 5-7 lat. Jedynym problemem na ten moment są pieniądze. 10 miliardów dolarów jak na tak olbrzymi projekt wydaje się małą kwotę, jednak roczny budżet NASA wynosi około 3-4 miliardów dolarów, a kolonizacja Księżyca to tylko jeden z wielu projektów prowadzonych przez organizację.