Wystarczy przypomnieć kilka ostatnich wersji Androida, by było już jasne, o co w tej zabawie chodzi. Mieliśmy zatem odmianę o nazwie Ice Cream Sandwich (lód), potem Jelly Bean (cukierek z nadzieniem żelkowym), KitKat (batonik), Lollipop (lizak), a ostatnio Marshmallow (pianka). Lub – jeśli ktoś woli inaczej – mieliśmy odmiany Androida 4,0, potem 4,1–4,3, następnie 4,4, 5,0–5,1 i obecnie 6,0. I jedna, i druga forma nazewnictwa jest zrozumiała i dopuszczalna, ale o ile numeracja jest niewątpliwie bardziej precyzyjna (tak naprawdę pojawiają się tam nawet jeszcze trzecie liczby po przecinku), o tyle każdy przyzna, że więcej sympatii budzi nazewnictwo słodkościowe. O co zresztą pewnie specom Google od marketingu chodziło – w końcu trudniej narzekać na system, który nazywamy słodką pianką czy czekoladowym batonikiem…
Obecnie zbliżamy się już do premiery Androida w wersji N, który niektórzy – przedwcześnie – zaczęli już rozwijać w formie słowa Nutella. Tymczasem Google dopiero niedawno zaczęło pytać użytkowników programu Google Opinion Rewards (bezpłatna apka, w której w zamian za wydawanie opinii można zyskiwać kredyty do Sklepu Play), jakie rozwinięcie litery N wydaje im się najsympatyczniejsze.
Pytania są dwa: pierwsze dopuszcza podanie dowolnej propozycji, natomiast drugie to już głosowanie na listę opcji wyszczególnionych przez Google. I tu ciekawostka – nie ma wśród nich nazwy Nutella, co może (choć nie musi) świadczyć o tym, że niezdrowe smarowidło dla dzieci zawierające szkodliwy olej palmowy nie ma większych szans na promocję przy okazji wprowadzania nowego Androida.
Na liście opcji znajdują się za to inne słodkie przysmaki, takie jak napoleon (ciastko czekoladowe), nugat, ale także – niezbyt kojarzone ze słodkościami – nachos. A jaką nazwę wybralibyście lub zaproponowalibyście Wy? Android Napoleon brzmi dumnie, nie sądzicie? 😉