Pokazują to świetnie dane zebrane przez Kantar Worldpanel. Dla przykładzie w Europie (do badania weszły tylko takie kraje, jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania i Włochy) w 2013 roku zastąpienie starszego modelu smartfona nowym następowało średnio po 18,3 miesiąca, w 2014 roku – po 19,5 miesiąca, zaś w roku 2015 – aż po 20,4 miesiąca. Podobne wydłużenie czasu wymiany smartfona obserwuje się też na rynku amerykańskim, a wśród badanych rejonów wyłamały się z niego tylko zurbanizowane Chiny (czyli Chiny badane tylko na obszarach miejskich) i Włochy. Tak prezentują się szczegółowe wyniki badań:
Powód jest prosty – z jednej strony coraz rzadziej zdarza się sytuacja, w której starszy model smartfona działa z wydajnością, która jakoś radykalnie obniżałaby komfort jego użytkowania. Wymagania systemowe i wymagania aplikacji nie rosną tak szybko, jak wydajność smartfonów, więc obecnie nawet urządzenia ze średniej półki radzą sobie naprawdę dobrze nawet z najbardziej wymagającymi zadaniami. Z drugiej strony sami producenci smartfonów – choć oczywiście bardzo się starają – nie są zbyt przekonujący w prezentacji nowych, super wspaniałych i wyjątkowych funkcji nowych modeli. Oczywiście cały czas widać postęp (np. w kwestiach związanych z fotografią i wideo), ale nie jest to rewolucja technologiczna, która skłaniałaby do działań typu “rzucam wszystko i kupuję nowy model”.
Co ciekawe, najlepiej sytuacja wygląda w przypadku… najdroższych, topowych modeli smartfonów, zwłaszcza na bogatych rynkach, takich jak USA. W Stanach Zjednoczonych aż 48 procent nowych kupionych smartfonów kosztowało ponad 500 dolarów, co sprawia, że produkcja tego typu urządzeń stała się najbardziej opłacalna.
Przy okazji badanie przypomniało też w skrócie, jak wygląda kwestia dominacji poszczególnych producentów na różnych rynkach. Jak widać, na świecie rywalizują ze sobą przede wszystkim Apple i Samsung, ale w poszczególnych regionach skutecznie włączają się do walki również Huawei, Motorola i Sony.