– Chodzi o to, żeby pracownik miał szansę przećwiczyć się w typowych sytuacjach z jego pracy. Użytkownik wciela się w bohatera, eksploruje świat, wchodzi w interakcję z postaciami, a przede wszystkim podejmuje decyzje i odczuwa ich konsekwencje. Gry są oparte na realnych sytuacjach problemowych, a każda decyzja użytkownika wywołuje reakcję świata symulacji. Po zakończeniu rozgrywki generuje się automatyczny raport pokazujący błędy użytkownika. Wierzymy, że taki system pozwoli kursantom lepiej przygotować się do stawiania czoła podobnym sytuacjom w prawdziwym życiu i da im unikalną szansę rozwoju osobistego – wyjaśnia Paweł Rut, twórca startupu skillgen.eu.
Największym zainteresowaniem cieszą się programy związane z kontaktowaniem klientów w celach sprzedażowych, ale oferta elektronicznych gier symulacyjnych jest bardzo szeroka. Z poziomu pracodawcy możemy nauczyć się, jak poprawnie komunikować trudne decyzje, wydawać skomplikowane polecenia, a nawet przetestować optymalny sposób nagradzania pracowników. Tymczasem pracownicy lub kandydaci na dane stanowisko, zależnie od typu wybranego produktu, otrzymują możliwość sprawdzenia swojej biegłości w komunikacji międzyludzkiej, umawianiu spotkań, asertywnej odmowie i wielu innych. Na szczególną uwagę zasługują gry odtwarzające warunki nerwowych, czy wręcz kryzysowych sytuacji. Ciężko jest wykreować takie okoliczności bez rzeczywistego angażowania się w konflikt. Uczestnicząc w elektronicznej sytuacji, gracz ma pewność, że nauka na błędach nie pociągnie za sobą negatywnych konsekwencji i w żaden sposób nie wpłynie na jego realne relacje ze współpracownikami.