We wrześniu ubiegłego roku na Indiegogo pojawiła się kampania, której celem było stworzenie konsoli obsługującej kartridże. Retro VGS spotkała się z tak dużym zainteresowaniem (zebrano wówczas 81 tysięcy dolarów), że twórcy postarali się nawet o nowy branding. Nawiązali współpracę z firmą Coleco znaną z produkcji elektronicznych konsol przenośnych i Coleco Vision. Po udzieleniu licencji Retro VGS zmieniła nazwę na Coleco Chameleon i nic nie wskazywało na to, że projekt zakończy się porażką.
Wiele osób miało jednak wątpliwości co do działania samej konsoli. Twórcy oparli design o Atari Jaguar i stawiali na zupełnie nowy format gier (stare kartridże z NES-a itp. miały chodzić po wykupieniu dodatkowych adapterów). Mimo to za sprzęt życzono sobie aż 300 dolarów – niemal tyle co za konsole nowej generacji.
W styczniu twórcy zaprezentowali prototyp Coleco Chameleon na targach Toy Fair i to właśnie tam szybko okazało się, że coś z konsolą jest nie tak. Frank Cifaldi, redaktor Gamasutry, porobił kilka zdjęć zaprezentowanego urządzenia, które ewidentnie było… konsolą SNES 2 sklejoną taśmą z obudową Atari Jaguar. Nawet demo gry obsługiwane było z użyciem przewodowych kontrolerów od SNES-a, a nie obiecywanych, autorskich gamepadów.
W niedługi czas później odwołano kampanię na Kickstarterze (wcześniejsza na Indiegogo nie osiągnęła wymaganego celu). Broniąc się przed zarzutami sceptycznych klientów twórcy Coleco Chameleon wrzucili na swojego Facebooka zdjęcie prototypowej konsoli z widoczną płytą główną. Szybko okazało się jednak, że jest to stara karta przechwytująca PCI. Po kilku komentarzach Coleco Chameleon zlikwidowało profil na Facebooku i usunęło swoją stronę internetową. Firma Coleco zaś obwieściła, że zamierza przeprowadzić własne śledztwo w tej sprawie i do wyjaśnienia zrywa umowę z twórcami konsoli.