Według raportu Umweltbundesamt (tak, to ten niemiecki Urząd ds. Środowiska) liczba urządzeń domowych, które uległy awarii w okresie 5 lat od ich zakupu wzrosła w ostatnich latach ponad dwukrotnie – z 3,5% w 2004 do 8,3% w 2013.
Jeszcze w 2004 przeciętny żywot pralek wynosił 16 lat, w 2013 skrócił się on o 3 lata. To samo stało się z nawigacjami samochodowymi, elektrycznymi szczoteczkami do zębów, lodówkami, telewizorami, odkurzaczami, laptopami i smartfonami.
Obecne procesy produkcyjne tych sprzętów sprawiają, że ich naprawa najczęściej okazuje się kompletnie nieopłacalna, przez co uszkodzony gadżet najczęściej kończy na śmietniku. To oczywiście nie daje spać po nocach ekologom, sprawia problemy w utylizacji no i, rzecz najważniejsza, nie czyni obywateli UE szczęśliwymi ludźmi (taka awaria pralki na przykład potrafi bardzo skutecznie obciążyć domowy budżet do granic jego możliwości).
W jaki sposób Unia zamierza z tym walczyć? W grudniu 2015, Komisja Europejska zaprezentowała pakiet propozycji dotyczących gospodarki w obiegu zamkniętym. Zamiast linearnego podejścia, które panuje obecnie, jeśli chodzi o użytkowanie urządzeń rtv i agd: weź, użyj i wyrzuć, KE proponuje coś w stylu: używaj dłużej, przetwórz, wykorzystaj ponownie.
Taka zmiana podejścia sprawiłaby według KE, że z biegiem czasu, na rynku UE zostałyby tylko te sprzęty, które nie byłyby tzw “jednorazówkami”. Oczywiście z perspektywy konsumenta, najbardziej interesujący aspekt tych propozycji to “używaj dłużej”. Tą kwestię ma poprawić dyrektywa o nazwie Ecodesign, czyli Eko-projektowanie. O co chodzi? KE chce wymóc na producentach sprzętu odpowiedzialność za to, że ich produkty będą mogły być naprawiane. Dyrektywa nakładać będzie też obowiązek lepszego etykietowania sprzętu (czyli m.in udostępnienie informacji o przewidywanej żywotności sprzętu) i zapewnienia części zamiennych przynajmniej przez dekadę od chwili zakupu.