Sama informacja prasowa nosi tytuł “Soczewki Leica wkraczają do fotografii smartfonowej” i nic, ale to zupełnie nic nie mówi wprost o tym, że dotyczy ona w dużej mierze modelu P9. Wręcz przeciwnie, jedynym faktem przekazanym wprost jest rozpoczęcie współpracy z firmą Leica.
Reszta to z pozoru niezbyt konkretny PR-owy zawrót głowy, na przykład:
Zdjęcia wykonane przy użyciu soczewek Leica charakteryzują się lekkością, trójwymiarową głębią, doskonałą ostrością i kontrastem. Obiektyw Leica rejestruje więcej mikro szczegółów w ciemnych obszarach bez nadmiernej ekspozycji na obszarach jasnych. Dzięki temu obrazy charakteryzują się bogatym, nasyconym kolorem. Wprowadza to uczucie lekkości do zdjęć.
A jednak – czytając między wierszami – możemy się z dużą dozą pewności dowiedzieć z tej informacji dwóch rzeczy. Pierwsza jest dość oczywista: powtórka informacji o współpracy z firmą Leica pojawia się na kilka dni przed światową premierą Huawei P9, która będzie miała miejsce 6 kwietnia w Londynie. Nietrudno wywnioskować, że właśnie ten model będzie pierwszym smartfonem Huawei, który będzie wykorzystywał obiektywy firmowane przez firmę Leica. Liczba mnoga jest tu tym bardziej wskazana, że nawet na tylnej ściance będą to aż dwa obiektywy zamiast jednego, co z pewnością przełoży się na zwiększenie możliwości fotograficznych tego smartfona.
Ale jest w tej informacji jeszcze coś – ostatnie zdanie, które na pierwszy rzut oka jakoś tak nie do końca pasuje do całości:
Pliki w formacie Leica RAW dają też dużo większe możliwości w procesie postprodukcji, niż jakiekolwiek formaty innych producentów na rynku.
Wygląda na to, że Huawei P9 będzie pierwszym smartfonem tej firmy zapisującym zdjęcia nie tylko w formacie JPEG, ale także RAW!