Przed premierą Modelu 3 eksperci oceniali po cichu, że może uda się osiągnąć imponującą liczbę 100 tysięcy zamówień na ten samochód już w ciągu pierwszej doby po premierze. Tymczasem już do północy przekroczonych zostało 140 tysięcy zamówień, a doba zamknęła się wynikiem ok. 180 tysięcy zamówień. Jeśli dodamy, że średnia cena zamówionego samochodu wynosiła 42 tysiące dolarów (“goła” wersja kosztuje 35 tysięcy dolarów), to łatwo policzyć, że w ciągu raptem 24 godzin Tesla uzyskała zamówienia na sumę ponad 7,5 miliarda dolarów! Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem Elona Muska po tej informacji – przyszłość samochodów elektrycznych naprawdę zapowiada się bardzo różowo.
[AKTUALIZACJA 03.04] W ciągu pierwszych 36 godzin złożono 253 tysiące zamówień na Model 3, co dale sumę 10,6 miliarda dolarów.
[AKTUALIZACJA 04.04] Najnowsze doniesienia mówią o 276 tysiącach zamówień. 11,6 miliarda dolarów. Oczywiście na razie zbierane są tylko zaliczki – każdy zapisujący się wpłaca raptem… 1000 dolarów.
Nowy model można było zamawiać między innymi w salonach firmy Tesla, więc pracownicy tej firmy spodziewali się nawet dość rzadkiego widoku w Stanach Zjednoczonych (zwłaszcza w świecie motoryzacji), jakim jest kolejka. Oczekiwano “ogonków”, w których będzie stało nawet 20-30 osób, tymczasem były miejsca, w których w kolejce stało aż 800 ludzi zainteresowanych zakupem Modelu 3. Przed salonem samochodowym!
Dane z wczoraj mówią już o ponad 232 tysiącach zamówień, więc tempo zaczyna już spadać. Ale i tak ich liczba – jak powiedział sam Musk – jest od 2 do nawet 4 razy większa niż to, czego oczekiwał. I tu właśnie zaczyna się problem. Warto zdać sobie chociażby sprawę z faktu, że do tej pory, w ciągu całego czasu swojego funkcjonowania Tesla dostarczyła klientom raptem około 100 tysięcy samochodów – wszystkich modeli. Zaliczyła też już kilka mocnych wpadek, jeśli chodzi o obsunięcia czasowe, ostatnio spóźniając się chociażby z dostarczaniem klientom Modelu X.
Oczywiście Musk już w dniu premiery starał się uspokoić potencjalnych chętnych obrazami nowej, już funkcjonującej fabryki, ale nawet jeśli nie będzie obsunięć w czasie, to na Model 3 trzeba będzie poczekać baaardzo długo. Zgodnie z obietnicą pierwsze dostawy do klientów rozpoczną się pod koniec 2017 roku, a więc za niecałe dwa lata, ale szacuje się, że będzie to nieco ponad 10 tysiące samochodów. Rok 2018 – szacunki mówią o kolejnych 65 tysiącach, więc jeśli tempo produkcji się nie zwiększy, to nawet obecne zamówienia realizowane będą gdzieś do 2020 roku.
Naturalnie Tesla powinna odpowiednio zareagować na tę sytuację, jeszcze mocniej skupiając się na zwiększaniu mocy produkcyjnych. W chwili premiery Musk obiecywał produkcję nawet 500 tysięcy samochodów rocznie do roku 2020, więc… wszystko jest na dobrej drodze.