Oczywiście to daleko idące uproszczenie – Mi Drone jest znacznie bardziej zaawansowaną konstrukcją i nawet moduł rejestrujący obraz też wygląda w nim zupełnie inaczej, chociażby ze względu na konieczność zastosowania silników sterujących jego obracaniem i pochylaniem. Ale – zaczynając nietypowo, bo od środka – takie są fakty: Mi Drone w wersji 4K opiera się z dużym prawdopodobieństwem na tej samej 12-megapikselowej matrycy produkowanej przez Sony, co kamerka akcji Xiaomi Yi. Umożliwia to rejestrowanie wideo w rozdzielczości 4K (3840×2160 pikseli) z częstotliwością 30 kl./s, a także zdjęć w rozdzielczości 12 mln pikseli, również w formacie RAW. Pierwsza wejdzie jednak na rynek wersja Mi Drone nagrywającego materiał tylko w Full HD (60 kl./s), z matrycą o rozdzielczości 16 mln pikseli.
Jak chwali się Xiaomi, Mi Drone będzie równocześnie wyjątkowo przyjazny w użytkowaniu, nawet dla mało zaawansowanych i początkujących “oblatywaczy”. 4-wirnikowy napęd (każde śmigło z dwoma łopatami) zapewnia stabilne poruszanie się i zawisanie w powietrzu. Czas lotu to przyzwoite 27 minut, zapewniane przez akumulator o pojemności 5100 mAh. Warto też wspomnieć o funkcji automatycznego lądowania i kontrolerze, z pomocą którego można sterować z odległości nawet trzech kilometrów. Da się też do niego podpiąć smartfona.
Oficjalna informacja głosi, że Xiaomi przygotowało swojego pierwszego drona we współpracy z firmą Flymi, natomiast zastanawiać się można, ile jest w tym prawdziwej współpracy, a ile czystego marketingu, polegającego na naklejeniu swojego logo na produkt przygotowany przez zewnętrznego wykonawcę i rozpoczęcie jego dystrybucji.
Mi Drone
w wersji Full HD wchodzi do sprzedaży od 26 maja, w cenie ok. 380 dolarów .
Mi Drone
w wersji 4K wejdzie do sprzedaży później, w lipcu, i będzie kosztował ok. 456 dolarów .