No, dość tych złośliwości, ale ciężko nie poczuć irytacji, kiedy obserwujemy z boku coraz bardziej desperackie wysiłki Microsoftu, by zmusić (a nie zachęcić, to taka drobna różnica) użytkowników Windows 7 czy 8.1 do aktualizacji systemu. Naczelnym uprzykrzaczem życia takich opornych buntowników jest okienko namawiające do aktualizacji, które niedawno wsławiło się nawet taką akcją:
Te osoby, które z jakichś względów nie chcą zdecydować się na aktualizację systemu, znają to okienko doskonale. I wiedzą, że – z poprawki na poprawkę – Microsoft czyni je coraz trudniejszym do usunięcia z ekranu. Widać to zresztą dobrze już w wersji okienka (też jednej z wredniejszych) widocznej na powyższym filmie, dającej użytkownikowi “wybór” między możliwością aktualizacji do Windows 10 lub… aktualizacji do Windows 10 (ale później).
Tamta wersja okienka miała jednak pewną zaletę: “X” w prawym górnym rogu działał tak, jak zazwyczaj działa – zamykał okno, pozwalając użytkownikowi uniknąć “wyboru”. Dlatego Microsoft po raz kolejny zmienił swoją natrętną przypominajkę (bardziej konkretnie: aplikację GWX, czyli “Get Windows 10”). Zmienił bardzo podchwytliwie: kliknięcie na “X” oznacza bowiem… zgodę na aktualizację. Nie da się tego nazwać inaczej, jak zwykłym oszustwem.
Wielu użytkowników i wiele mediów o tematyce komputerowej skontaktowało się w tej sprawie z firmą Microsoft, której przedstawiciele w odpowiedzi stwierdzili, że (już bardzo skracając) “X” w okienku namawiającym do aktualizacji działa tak, jak powinien i że “działa tak już od miesięcy”. W momencie pojawienia się informacji o ustalonej dacie aktualizacji kliknięcie na “X” oznacza bowiem – według pracowników Microsoftu – zwykłe przyjęcie tej informacji do wiadomości, a nie – jak twierdzą rozgoryczeni użytkownicy – wyrażenie zgody na aktualizację. Dlatego Microsoft nie zamierza się wycofywać i zmieniać aktualnego sposobu zamykania natrętnego okienka.
Firma ostrzega już jednak przynajmniej o tym na swojej stronie, potwierdzając, że zarówno kliknięcie przycisku “OK”, jak i “X” oznaczać będzie zgodę na podany termin aktualizacji. I tu pojawia się jeszcze jedna (na jak długo?) opcja uniknięcia aktualizacji: kolejne okienko informuje radośnie, że termin aktualizacji do Windows 10 został zatwierdzony (co? przecież kliknąłem w “X”???), ale równocześnie wyświetla link, pod którym można zmienić termin aktualizacji lub się z niej wycofać:
Cóż, jeśli jesteście zmęczeni już tym całym “marketingiem” ze strony Microsoftu, to przypominamy o istnieniu narzędzi, które pozwalają w dość prosty sposób usunąć ten problem. Z drugiej strony… mimo wszystko zachęcamy Was do aktualizacji, bo Windows 10 naprawdę na to zasługuje. Gdyby jeszcze Microsoft reklamował go w bardziej pozytywny sposób…