Jak to z patentami bywa, do opisywanych w nim kwestii należy podchodzić z pewnym dystansem. Pokazują one bowiem przyszłość, która może, ale bynajmniej nie musi się spełnić, a jeśli nawet się spełni, to margines rozwiązań zastrzeżonych w patencie jest zazwyczaj niezwykle szeroki. W praktyce taki patent może zatem zostać zrealizowany na wiele różnych sposobów.
Tak jest i tym razem – w przypadku patentu wykrytego przez redakcję portalu – a jakże, są takie specjalizacje – Patently Apple. Zdradza on wiele na temat (potencjalnych) przyszłych zegarków firmy Apple, ale najciekawsza wydaje się właśnie kwestia wbudowanego aparatu. A konkretniej: aparatu do wykonywania autoportretów, zwanych obecnie selfikami. Omawia jednak także takie ciekawostki jak cyfrowe pokrętło czy funkcja dostępu do informacji charakterystycznych dla danego miejsca.
Aparat, jak czytamy w opisie wniosku patentowego, będzie zawierał matrycę cyfrową (np. CMOS) i elementy optyczne (obiektyw), a także umożliwiał zarówno wykonywanie zdjęć, jak i rejestrowanie filmów wideo. Nie tylko zresztą wykonywanie, ale także zapis i przechowywanie multimedialnych danych. Obiektyw może zostać umieszczony na przedniej ściance zegarka, tak aby mógł służyć do wykonywania zdjęć i filmów twarzy użytkownika.
I jeszcze jedno, dość frapujące stwierdzenie: “zero, one, or more cameras can be provided, depending on implementation”. Innymi słowy: może w ogóle nie być aparatu w nowym zegarku firmy Apple, ale… może być ich także więcej niż jeden. Zapowiada się interesująco.