Ryk widlastego silnika, dużo chromu i charakterystyczne logo marki – tak można opisać prawdopodobnie ponad 90% wyprodukowanych dotychczas motocykli przez firmę Harley-Davidson. Stały się one tak nieodzownym elementem pop-kultury, że nawet totalni laicy, nigdy nie interesujący się światem “dwóch kółek” bez problemu są w stanie poznać tę markę. Między innymi przez odgłos silników montowanych w Harleyach.
Czasy jednak się zmieniają i firma Harley-Davidson zapowiedziała, że w 2021 roku na rynek trafi ich pierwszy, seryjnie produkowany motocykl z silnikiem elektrycznym. Jak na razie zbyt wcześnie jest na jakiekolwiek dokładniejsze informacje. Wiemy tylko tyle, że za 5 lat na Świecie pojawi się pierwszy Harley z elektrycznym napędem, którego każdy z odpowiednią ilością wolnych funduszy będzie mógł sobie nabyć.
Na dzień dzisiejszy inżynierowie H-D z pewnością zastanawiają się, w jaki sposób upchać w elektrycznym Harleyu jak największą liczbę baterii, tak aby nie kolidowała z silnikiem i nie sprawiła, że motor ten nie zatracił kształtów, pieczołowicie kultywowanych przez projektantów Harleya od dawien dawna.
W 2014 roku mieliśmy okazję zobaczyć Harley-Davidson Project LiveWire – pierwszy koncept elektrycznego motocykla. Zasięg tej konstrukcji wynosił zaledwie 60 mil, czyli 96,5 kilometra, co w codziennym użytkowaniu szybko okazałoby się zbyt wielką uciążliwością. No, ale do 2021 roku zostało jeszcze trochę czasu, więc ten problem z pewnością zostanie rozwiązany.