Już w kwietniu połączona sprzedaż obu modeli (które miały premierę pod koniec lutego) wyniosła około 10 milionów sztuk. Od tego czasu tempo sprzedaży topowych smartfonów koreańskiego producenta nadal utrzymuje się na wysokim poziomie, między innymi dzięki utrzymywanej stale dość intensywnej promocji i reklamom.
Nic dziwnego, że dwa niezależne koreańskie źródła podają, że połączona sprzedaż Galaxy S7 i S7 edge osiągnie niebawem poziom 25 milionów egzemplarzy. Sukces sprzedażowy ma przy tym wielu ojców: wymienia się wczesną premierę rynkową, agresywną kampanię reklamową oraz – jakże by inaczej – wysoką jakość tych produktów. Sprzedaży na pewno pomaga też fakt, że S7 wyraźnie góruje nad modelem S6 – jest wodoodporny, obsługuje (znów…) karty pamięci Micro SD i wyposażony jest w znacznie lepszy moduł fotograficzny.
Co ciekawe, według koreańskiego medium Pulse News lepiej sprzedaje się… droższy model. Galaxy S7 edge wyposażony jest w inny, wygięty ekran, dzięki któremu wygląda bardziej nowocześnie i równocześnie wydaje się smuklejszy.
Jeśli coś może w przyszłości osłabić dynamiczną sprzedaż modelu S7, to prawdopodobnie będzie to… sam Samsung. Chodzi o wejście na rynek topowego Galaxy Note 7 (następcy modelu Note 5), którego premiery spodziewamy się już w sierpniu.