Przypomnijmy przy okazji specyfikację techniczną tego smartfona, o którym pisaliśmy już w lutym. Freedom 251 miał mieć ekran o przekątnej 4 cale, czterordzeniowy procesor 1,3 GHz, 1 GB RAM-u, baterię o pojemności 1450 mAh, tylni aparat 3,2 mpx (przedni ma 0,3 mpx), 8 GB pamięci wewnętrznej (plus slot na kartę microSD) i system Android 5.1! Nieźle, jak na 40 dolarów, a jak na urządzenie kosztujące równowartość około 4 dolarów – szokująco wspaniale.
Było więc oskarżenie o praktyki dumpingowe, pojawiły się też niejasności związane z faktem, że żaden z indyjskich operatorów nie deklarował wspierania i dystrybucji tego modelu. Ale gdy wydawało się, że już nie może być gorzej, wyszło jeszcze na jaw, że Freedom 251 to w gruncie rzeczy nielegalna podróbka chińskiego smartfona Adcom Icon 4, sprzedawanego zresztą za równowartość około 54 dolarów. Plus jeszcze ikonki systemowe, wyglądające na bezczelnie zerżnięte z iOS-a.
Przyśpieszając nieco tempo relacji – po kilku miesiącach batalii z urzędnikami i sądami, a także zapłacie odpowiednich regulacji Ringing Bells ogłosił, że dostawy smartfona Freedom 251 rozpoczną się już 30 czerwca. Mało tego, poprawiła się nawet specyfikacja techniczna tego modelu: tylny aparat ma rozdzielczość 8 mpx, a przedni 3,2 mpx, zaś akumulator ma pojemność 1800 mAh. Reszta parametrów pozostała bez zmian.
Firma deklaruje, że do końca lipca rozesłane zostanie 2,5 miliona sztuk zamówionych już wcześniej smartfonów, a potem dostawy wynosić będą 200 tysięcy sztuk Freedom 251 miesięcznie. Oczywiście nie ma się co spodziewać, że będzie to sprzęt wysokiej klasy, ale mimo wszystko naprawdę ciekawi jesteśmy, jak będzie sobie radził w testach i w praktycznym, codziennym użytkowaniu.
Powiązane treści: