Jeszcze niedawno myślałem, że nie dam się przekonać do zakrzywionych ekranów. Początki były trudne – choć urządzenia wyglądały dobrze, jakość obrazu pozostawiała wiele do życzenia. Od momentu pojawienia się pierwszych zakrzywionych modeli minęło już jednak sporo czasu, a stosowane matryce stały się coraz lepsze.
Philips BDM3490UC pozytywnie mnie zaskoczył, zarówno pod względem wyglądu, jak i parametrów. To 34-calowy panel o rozdzielczości 3440×1440 pikseli z matrycą AH-IPS wyposażony w trzy porty HDMI (1x HDMI 2.0, 1x HDMI 1.4 z MHL, 1x HDMI 1.4) oraz DisplayPort 1.2. Dodatkowo w monitor wbudowany jest hub 4x USB 3.0. W kwestii mnogości interfejsów trudno oczekiwać więcej. Szkoda tylko, że wszystkie porty USB umieszczone zostały z tyłu obudowy. Dla wygody użytkownika choć dwa mogły się znaleźć na bocznym panelu. Jeśli idzie o jakość obrazu, producent twierdzi, że urządzenie w 99 proc. pokrywa wyświetlanie przestrzeni barwnej sRGB – oznaczałoby to, że nadaje się do co najmniej amatorskiej obróbki zdjęć. Ponadto po matrycy IPS możemy spodziewać się szerokich kątów widzenia.
Ekran otoczony jest cienką ramką, która nie wystaje poza panel jak w tradycyjnych konstrukcjach. Daje to wrażenie (przy wyłączonym ekranie), że wyświetlacz sięga od krawędzi, do krawędzi. Do tego dochodzi błyszczący biały plastik na plecach, metalowe ramię i wyglądająca na chromowaną podstawa. To wszystko daje bardzo przyjemne dla oka wzornictwo.
Jeśli chodzi o ergonomię, to nie jest najlepiej – brak regulacji wysokości i obrotu. Dopasowanie położenia ekranu sprowadza się do pochylenia go. Brak też uchwytów montażowych VESA. Po menu poruszamy się za pomocą umieszczonego od spodu joysticka – wygodę tego rozwiązania pozostawię ocenie użytkowników, mnie nie przypadł on do gustu. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia, ale zdecydowanie wolę zwykłe przyciski umieszczone na przednim panelu. Z drugiej strony, menu OSD nie jest elementem, do którego będziemy często zaglądać, zatem jestem w stanie zrozumieć producenta, który poświęcił wygodę użytkowania na rzecz niebanalnego wyglądu.
W obudowę, a w zasadzie w podstawę, wmontowane są dwa 7-watowe głośniki, które grają dość przyjemnie, choć przy dużej głośności nieco brzęczą. Jeśli zechcemy podłączyć do komputera zewnętrzny zestaw, stają się one zbędne. Gdyby z mich zrezygnować, podstawa monitora mogłaby być bardziej delikatna, choć i obecnie nie wygląda źle. Przyczepić można by się do stabilności, nieco dłuższe ramiona byłyby przy tak dużym ekranie zaletą.
Nie da się ukryć, że monitor jest duży i potrzeba sporo miejsca na biurku, aby go zmieścić. Jego szerokość to aż 826 milimetrów. Wadą może być wysokość 479 mm – to niewiele, a jak wspomniałem wcześniej, monitor nie ma opcji regulacji w pionie. Dla niektórych, zwłaszcza wyższych osób, może to być trochę za mało, zwłaszcza że bez otworów VESA nie będziemy w stanie zamontować urządzenia na innym stojaku. Jak na tak duży ekran trochę dziwi fakt, że producent nie zdecydował się zmieścić wewnątrz zasilacza. W przypadku BDM3490UC będziemy musieli dodatkowo znaleźć miejsce na średnich rozmiarów zasilacz zewnętrzny.
Zastrzeżeń nie mam natomiast do jakości obrazu, najważniejszego parametru oceny. Już na pierwszy rzut oka widać, że kolory są żywe, a jednocześnie naturalne. Pomiary potwierdzają wiernie odwzorowane i jednolitość na całej powierzchni ekranu. Kontrast między ciemnymi i jasnymi partiami obrazu też jest dobrze widoczny. Dobrze wypada także równomierność podświetlenia. Przy standardowych ustawieniach temperatura barwowa wynosi ok. 6600 K, czyli całkiem blisko idealnego 6500 K. Po niewielkim dopasowaniu parametrów temperatura jest jeszcze bliższa ideałowi, a zmierzone pokrycie przestrzeni barw sRGB wynosi niemal 99 proc., co jest świetnym wynikiem. Dodatkowo odchylenia barw (Delta E) wyniosło poniżej 0,1. Odchylenie jasności podświetlenia na całej powierzchni ekranu nie przekracza 11 proc. (w prawym dolnym rogu), a koloru – ok. 4,6 proc..
O ile w telewizorach zakrzywienie nie ma większego sensu, bowiem zwykle i tak siedzimy zbyt daleko od ekranu, by poczuć jakąś różnicę, o tyle w monitorze komputerowym obraz niejako nas “wciąga”. Na podobne wrażenia możemy liczyć w przypadku zestawów złożonych z trzech płaskich monitorów otaczających użytkownika. Proporcje 21:9 sprawdzają się szczególnie dobrze w przypadku oglądania filmów kinowych. Większość z nich kręcona jest właśnie w takich proporcjach, co sprawia że ekran jest w całości wypełniony obrazem, bez poziomych czarnych linii, które spotkamy na ekranach 16:9. Takie proporcje dobrze wyglądają także w grach. Większe pole widzenia to atut na przykład w FPS-ach. Tu niestety graczom zabraknie wsparcia dla FreeSyng i G-Sync.
DANE TECHNICZNE:
Typ matrycy |
LCD AH-IPS |
Podświetlenie |
W-LED |
Rozmiar ekranu |
34,1″ |
Rozdzielczość |
3440×1440 pikseli |
Czas reakcji (GtG) |
5 ms |
Jasność |
300 cd/m2 |
Wymiary (wys. × szer. × gr.) / Masa |
479×826×220 mm / 10,28 kg |
Info | |
Cena |
3600 zł |