Historia tego wynalazku rozpoczęła się od zainstalowania pierwszej 7-metrowej wieży w rodzinnym mieście firmy – Rotterdamie. Teraz jednak Studio Roosegaarde pochwaliło się, że Smog Free Tower wyrusza… właśnie do Pekinu. Twórcy dosłownie niemal przed chwilą zaprezentowali nawet na Twitterze wieżę antysmogową spakowaną już do drogi:
Najbardziej niezwykła jest sama wydajność tego rozwiązania. Jak deklaruje Daan Roosegaarde, Smog Free Tower jest w stanie oczyścić 30 tysięcy metrów sześciennych powietrza w ciągu godziny, co można przełożyć na całą dzielnicę miasta oczyszczoną w ciągu jednego dnia. Żeby było ciekawiej, urządzenie pobiera przy tym 1400 W mocy, czyli mniej więcej tyle, co zwykły czajnik elektryczny.
Dzięki technologii jonizacji konstrukcja przyciąga i przechwytuje z powietrza oba groźne rodzaje pyłu tworzącego smog: PM2,5 oraz PM10, czyli o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrometra oraz 10 mikrometrów. Zwłaszcza te mniejsze cząstki są bardzo niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia i równocześnie trudniej jest ich uniknąć, nawet gdy stosujemy specjalne maski na twarz. Jak oceniają twórcy, dzięki Free Smog Tower powietrze w okolicy wieży staje się aż o około 75 procent czystsze.
A co z zebranymi zanieczyszczeniami? Poprzez działanie wysokiego ciśnienia są one zgniatane przez około 30 minut w formie sześcianu, a następnie otaczane przezroczystą powłoką z żywicy i umieszczane na pierścionkach, bransoletkach czy kolczykach. Co ciekawe, kupując taką biżuterię mamy świadomość, że przyczyniamy się do oczyszczania środowiska – jeden pierścionek zawiera smog pochodzący z około 1000 metrów sześciennych powietrza.
Urządzenie funkcjonuje już w Holandii, teraz w sierpniu/wrześniu trafi także do Chin, a w przyszłości zapewne także do innych krajów, m.in. Meksyku i Indii. Daan Roosegaarde podkreśla jednak, że wieże Smog Free Tower nie mogą być traktowane jako “lek na całe zło” i najlepiej walczyć ze smogiem, likwidując przyczyny jego powstawania, a nie tylko skutki.