Europejski oddział RAND Corporation – amerykańskiego think tanku i organizacji badawczej non-profit opublikował właśnie raport dotyczący handlu narkotykami w Sieci. Raport powstał na zlecenie holenderskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości. Na potrzeby jego stworzenia, badacze z RAND przeanalizowali dane z Sieci od początku stycznia, do końca lipca 2016 i nie jest to zbyt pozytywny obrazek dla zwolenników walki z handlem narkotyków.
Z raportu RAND wynika, że od czasu zamknięcia “Jedwabnego Szlaku”, w Sieci TOR powstało ok 50 kryptomarketów i sklepów oferujących anonimowo swoim (równie anonimowym) użytkownikom pełen przekrój nielegalnych substancji – od “tradycyjnych” używek w stylu suszu z konopii, LSD, MDMA, heroiny, i tak dalej, po tzw “designer drugs”, czyli nowe, psychoaktywne substancje, tworzone w laboratoriach (po polsku nazywane dopalaczami).
W raporcie znalazły się nawet informacje o podziale rynku – największą jego część – 35,9% kontrolują sprzedawcy ze Stanów Zjednoczonych, drugie miejsce zajmuje Wielka Brytania (16,1%), a podium zamykają przedsiębiorczy sprzedawcy z Australii (10,6%). Najczęściej kupowaną używką w tego typu miejscach okazała się marihuana. Drugą, najpopularniejszą grupą specyfików są leki na receptę, a trzecią używki z grupy stymulantów.
Anonimowy handel narkotykami w Sieci rozwinął się do tego stopnia, że odwiedzając jedno z miejsc w sieci TOR, na którym można je kupić, człowiek ma wrażenie, że trafił na profesjonalnie przygotowany sklep internetowy, na którym sprawnie funkcjonuje system opinii, gwarancje dla kupujących, a nawet opcje śledzenia swojej nielegalnej przesyłki.