Catalyst E2 to autobus, który zarówno sprawdzi się w roli pojazdu miejskiego, jak i podczas przejazdów międzymiastowych. Zasilany jest przez dwa ogromne ogniwa, które przez swoje rozmiary wyglądają trochę, jak materace i każdy z nich może przechowywać ok 660 kWh energii. W połączeniu z ultralekką konstrukcją pozwala to na przejechanie ok. 563 kilometrów na jednym ładowaniu. A skoro, już przy tym jesteśmy – naładowanie takiego potwora “do pełna” zajmuje podobno krócej niż kwadrans.
Proterra liczy oczywiście, że jej dopracowany projekt elektrycznego autobusu zmieni się w końcu w realną sieć elektrycznych, miejskich, bądź międzymiastowych autobusów. Miałoby to wiele zalet – autobusy jeżdżą po wytyczonych, stałych trasach, więc nie potrzebują tyle stacji ładujących, co prywatne samochody osobowe. Do tego oczywiście nie każdego stać na zakup elektrycznego samochodu, a na bilet autobusowy już tak. Nie oznacza to niestety, że Catalyst E2 jest tanim pojazdem – Proterra wycenia go na ok. 799 tysięcy dolarów – to prawie dwukrotnie więcej, niż średnia cena autobusu miejskiego napędzanego silnikiem diesla. Startup liczy nieśmiało na dotacje rządowe (to w końcu eko-pojazd), jednak na razie nic z tego liczenia nie wynikło.