Obie “nowe” stanowią intrygującą mieszankę cech pochodzących z wyższej i średniej półki. Użycie monolitycznych obudów z lotniczego aluminium oraz jakość wykonania obu telefonów sytuuje je zdecydowanie powyżej budżetowych konstrukcji takich jak Huawei P9 Lite czy Samsung A5, zastosowany SoC Snapdragon 625 i 3 GB pamięci RAM pozwalają osiągnąć wydajność wystarczającą do wszystkich typowych zadań. Przetestowana za pomocą benchmarku AnTuTu Huawei Nova Plus uzyskała wyraźnie lepszy wynik niż obchodzący właśnie rocznicę wejścia na rynek flagowy Mate S. Zaskakująco pojemne jak na te wymiary i wagę baterie (odpowiednio 3020 i 3340 mAh w Nova i Nova Plus) powinny pozwolić na dłuższy niż przeciętny czas pracy na baterii – w obu telefonach są już złącza USB C, więc można zapomnieć o problemach ze źle złapaną wtyczką kabla ładowarki… Zgodnie z bieżącym trendem, obie Nove mają zaimplementowany system szybkiego ładowania. W praktyce w przypadku Novej Plus ładowanie “do pełna” zajmuje około dwóch godzin. Również jakość wyświetlacza (Full HD IPS przy przekątnej 5″ w Novej oraz 5,5″ w Nova Plus) i elegancko zaokrąglone wykończenie pokrywającej go szyby byłyby jak najbardziej na miejscu w klasie premium.
Czytnik odcisków palców powoli staje się obowiązującym standardem nie tylko w klasie wyższej, ale też wśród urządzeń ze średniej półki. Nic więc dziwnego, że Nova i Nova Plus także są w nie wyposażone. Trzeba przyznać, że Huawei wie, jak robić czytniki linii papilarnych. Po pierwsze, umieszcza je w najlepszym moim zdaniem miejscu, po drugie dodaje oprogramowanie, pozwalające wykorzystać czujnik nie tylko do zapewnienia bezpieczeństwa i po trzecie wykorzystuje należące do absolutnej technologicznej czołówki czujniki Next FPC 1021 charakteryzujące się zauważalnie lepszym niż u konkurencji czasem rozpoznawania oraz analizą linii papilarnych obejmującą tworzenie ich trójwymiarowego obrazu, co pozwala zmniejszyć liczbę błędów. W testowanej przeze mnie Novej Plus czytnik sprawuje się wyśmienicie, pozwalając odblokować i zarazem uruchomić telefon jednym dotknięciem. Nie spodziewałem się niczego innego.
Elementem, który najpoważniej różni obie siostry Nova i zarazem stanowi piętę Achillesową mniejszej z nich jest aparat fotograficzny. Zarówno wyposażona w 12 Mpix matrycę Nova jak i dysponująca matrycą 16 Mpix Nova Plus mają stosunkowo duże piksele światłoczułe (1,25 um w pierwszej i 1,12 um w drugiej), co powinno skutkować zmniejszeniem wrażliwości na słabe warunki oświetleniowe, jednak tylko Nova Plus ma na pokładzie system optycznej stabilizacji obrazu. Miałem okazję wykonać już trochę zdjęć za pomocą drugiego z tych telefonów i ich jakość – choć nie może pretendować do tej samej półki, co P9 czy Galaxy S7 – jest całkowicie satysfakcjonująca, także po zmroku. Na sprawdzenie jak w realnych warunkach radzi sobie aparat Novej będzie trzeba trochę poczekać, ale obawiam się, że wyniki mogą być wyraźnie gorsze.
Obserwując sposób, w jaki producent mówi o swoich nowych smartfonach i jak je pokazuje, łatwo zrozumieć czemu Nova wciąż nazywana jest “telefonem dla kobiet”. Otóż we wszelkich materiałach Huawei Nova przedstawiana jest w ciepłych barwach (wyeksponowany kolor obudowy – złoty) i z wizerunkiem kobiety na ekranie, podczas gdy Nova Plus pojawia się w otoczeniu chłodnych kolorów (eksponowana obudowa jest srebrna) a na jej wyświetlaczu widać ubranego w garnitur mężczyznę. Dodając do tego zdecydowanie miększe linie i mniejszy rozmiar telefonu bez plusa w nazwie widać, że chociaż Huawei odżegnuje się od nazywania Novej telefonem kobiecym, jednocześnie w ten właśnie sposób go przedstawia…
Ale jeśli nie dla kobiet, to dla kogo? Huawei podało, że wchodząc do sprzedaży Nova kosztować będzie 399 euro, a jej większa siostra 429 euro. Dodając do siebie wysoką wydajność, wygląd i wykonanie z najwyższej półki, pojemne baterie oraz bogate wyposażenie można śmiało powiedzieć, że Nova i Nova Plus to “prawie flagowce”, oferujące cały blichtr, splendor oraz większość możliwości telefonów z najwyższej półki z trochę niższą cenę. Wymieniwszy ich mocne strony, trzeba przypomnieć też o tych słabszych – aparat fotograficzny telefonu Nova Plus, chociaż naprawdę dobry, nie ma szans dosięgnąć poprzeczki ustawionej bardzo wysoko przez fenomenalne aparaty P9 czy Galaxy S7, a pozbawiona optycznej stabilizacji obrazu Nova najprawdopodobniej okaże się wyraźnie słabsza, zwłaszcza w słabym oświetleniu.
Podsumowując, po pierwszych testach nowa (he he) propozycja Huawei wydaje się być atrakcyjna i warta zainteresowania. Huawei Nova i Nova Plus okażą się pewnie szczególnie ciekawe dla osób, które nie będąc techno-geekami nie chcą wydawać na telefon niemal trzech tysięcy złotych, a jednocześnie bardzo dbają o styl i jakość przedmiotów, którymi się otaczają zaś od swojego smartfonu oczekują, żeby po prostu “miał wszystko, co potrzeba”.