Nic dziwnego, że sam producent, ale także i rząd w Stanach Zjednoczonych wprost zaleca obywatelom, by nie używali tego smartfona, a linie lotnicze chcą zabronić lub już zabraniają wnoszenia go na pokład samolotów. Więc jeśli macie dostęp do nowego Galaxy Note 7, trzymajcie się od niego z daleka, a może raczej jak najprędzej zwróćcie firmie Samsung.
Bo trzeba przyznać, że Samsung zachowuje się w tej okropnej sytuacji najlepiej, jak to tylko możliwe. Firma ogłosiła akcję serwisową wszystkich sprzedanych już lub wprowadzonych do dystrybucji egzemplarzy, czyli około 2,5 miliona sztuk tego telefonu. Osobom, które zwrócą Note’a 7, oferowany jest jako tymczasowe zastępstwo Samsung Galaxy J lub też możliwość ostatecznej zamiany na Samsunga Galaxy S7 lub Galaxy S7 edge (przy równoczesnym zwróceniu różnicy w cenie). Trzeba przyznać, że to naprawdę honorowe zachowanie, ale… może jednak nie zamieniajcie się na Galaxy S7 edge.
Już wcześniej pojawiły się doniesienia na temat modelu Galaxy S7 edge, który zapalił się podczas ładowania. Wydawało się jednak, że to odosobniony przypadek, zaś jeśli śledzicie media technologiczne, to mogliście zauważyć, że tego typu doniesienia pojawiają się w przypadku większości najpopularniejszych modeli smartfonów, z kolejnymi generacjami iPhone’ów na czele. Źle wyprodukowany egzemplarz czy raczej zły akumulator – to może się zdarzyć każdemu.
Tym razem sprawa może jednak nabrać rozgłosu, bo Samsung został wprost oskarżony przez innego użytkownika modelu Galaxy S7 edge, któremu smartfon wybuchł w kieszeni spodni. Wypadek miał miejsce podczas prac budowlanych i doprowadził do spalenia i stopienia się materiału, a przez to powstanie poważnych oparzeń drugiego i trzeciego stopnia. Poszkodowany Daniel Ramirez ratowany był za pomocą bolesnych zabiegów przeszczepu skóry, nic więc dziwnego, że pozwał firmę Samsung o odszkodowanie. W swoim wniosku zamieścił też miedzy innymi wiele zdjęć z poniesionych ran, ale uprzedzamy was, że niektóre z nich wyglądają naprawdę drastycznie.
My liczymy jednak na to, że w przypadku modeli Galaxy S7 i S7 edge nie dojdzie do podobnej eskalacji liczby wybuchów czy samozapłonów, jak miało to miejsce z Samsungiem Galaxy Note 7. Niestety jednak, to właśnie kontekst afery związanej z tym ostatnim modelem sprawia, że na sprawę wybuchu Samsunga Galaxy S7 edge patrzy się już w nieco inny sposób.