Historia firmy Kodak i historia fotografii w ogóle pokrywają się zaskakująco często. I jest to też niestety historia tragiczna, bo firma, która wynalazła fotografię cyfrową, właśnie z powodu technik cyfrowego obrazowania zaczęła ponosić coraz większe straty i ostatecznie wycofała się (choć nie całkowicie) z tego rynku.
Nie całkowicie, bo z fotografią nadal związane były drukarki czy kioski fotograficzne, firmowane przez Kodaka. Nie całkowicie, bo pod marką Kodak nadal produkowane są aparaty cyfrowe, choć w rzeczywistości chodzi tylko o chińskich producentów korzystających z logo na zasadzie licencji. I wreszcie nie całkowicie, bo w zeszłym roku amerykańska firma wprowadziła na rynek swojego pierwszego smartfona – model Kodak IM5 (a każdy smartfon wyposażony jest w aparat), a jeszcze wcześniej pokazała niesamowity projekt w postaci smartfono-aparatu z wbudowanym… wizjerem optycznym.
Wygląda na to, że 20 października znów zobaczymy nowy smartfon Kodaka, tak przynajmniej sądzić można na podstawie tego, co widać na grafice zapowiadającej premierę. Cienka boczna ścianka, płaski ekran w lewym dolnym rogu oraz… specjalny przycisk z logo Kodaka. Być może jest to fizyczny przycisk spustu migawki, a to z kolei oznaczałoby, że będzie to smartfon mocno nastawiony na epatowanie wyjątkowymi możliwościami fotograficznymi. Co w przypadku Kodaka wydaje się jak najbardziej naturalne…