Od teraz chińscy internauci mogą korzystać w Sieci tylko i wyłącznie ze swojego prawdziwego imienia i nazwiska. To oczywiście nie wszystko. Oficjalnie zabrania się wykonywania jakichkolwiek działań w Sieci, które miałyby na celu “obalenie systemu socjalistycznego”, “szkodzenie jedności narodowej”, czy “rozpowszechnianie fałszywych informacji w celu zakłócania ekonomicznego porządku”. Nowe prawo nie toleruje też hazardu, pornografii i slash fiction (w skrócie: to takie fanowskie opowiadania, w których bohaterowie tej samej płci uprawiają ze sobą seks) w Sieci.
To najważniejsze punkty dotyczące internautów, a co z firmami działającymi na rynku chińskim? Nowe przepisy wymagają, aby każdy podmiot gospodarczy, który przechowuje dane na temat chińskich internautów, przechowywał je lokalnie, czyli na serwerach, które fizycznie znajdują się na terytorium Chin. Co więcej – nowe przepisy wymagają, aby wszystkie firmy działające w Chinach zapewniły “wsparcie techniczne dla chińskiego rządu”, czyli mówiąc wprost: firmy mają być w stanie stworzyć backdoory dla swoich usług, jeśli zostaną o to poproszone przez chińskie władze.
Humans Right Watch, organizacja zajmująca się walką o prawa człowieka skrytykowała już nowe chińskie prawo i zapowiedziała organizację międzynarodowych protestów. Wątpimy jednak, by przyniosły one jakiekolwiek skutki.