Standardem w przeglądarkach internetowych jest obecnie opcja wyciszenia wybranej karty. To już bardzo pomaga, podobnie jak wyświetlana na górze zakładki ikonka głośniczka, pokazująca jednoznacznie, która z kart jest źródłem odtwarzanych przez system dźwięków. Ale nadal zdarza się tak, że dźwięk na którejś z kart pojawia się nagle, gdy włącza się jakaś automatycznie odtwarzana reklama audio czy filmowa, a nam zajmuje dobrą chwilę odnalezienie źródła hałasu i jego wyciszenie bądź zamknięcie.
Nowy Chrome, niestety na razie wyłącznie w wersji deweloperskiej, podchodzi do tego problemu od innej strony – zapobiega zamiast leczyć. Choć nawet w tej wersji funkcja domyślnie jest wyłączona, to po jej uruchomieniu dźwięk ze wszystkich kart przeglądarki, poza tą, którą aktualnie oglądamy, jest całkowicie wyciszony. Koniec z niespodziewanymi hałasami.
Co jednak z sytuacją, w której sami chcemy odtwarzać dźwięk w jednej z kart pozostających w tle, np. słuchając playlisty na YouTube? Włączenie funkcji wyciszania innych kart w jednej z opcji działać będzie w ten sposób, że dźwięk kart w tle będzie słyszalny do momentu, w którym to aktywna karta nie stanie się źródłem dźwięku. Innymi słowy, będziemy mogli spokojnie słuchać muzyki w tle, ale gdy w aktywnej karcie zaczniemy na przykład oglądać jakiś film, dźwięki z nieaktywnych kart zostaną wyciszone. Google podobno pracuje też nad tym, by później nie trzeba ich było ponownie uruchamiać ręcznie.
Nie wiadomo na razie, czy i kiedy funkcja domyślnego wyciszania dźwięku z nieaktywnych kart trafi do zwykłej wersji Chrome. Chcielibyście?