Jeśli chcemy, aby praca z komputerem była płynniejsza, zdecydujmy się na przesiadkę na SSD, gdyż jest to najskuteczniejsza metoda modernizacji. Pozbawiony opóźnień odczyt danych przyspiesza uruchamianie, start programów i wreszcie reakcję na każde kliknięcie myszą podczas pracy. W efekcie zysk na wydajności jest bardziej zauważalny niż po wymianie CPU czy pamięci operacyjnej. Są jednak czynniki, które odstraszają potencjalnych nabywców od zmiany lub niepokoją ich podczas użytkowania: napędy SSD mogą być drogie lub niedostatecznie pojemne jako jedyny dysk. Ponadto wielu użytkowników chce uniknąć kłopotliwej reinstalacji systemu operacyjnego. Wreszcie istnieje niewiele rzetelnych statystyk na temat faktycznej żywotności SSD, których komórki pamięci, ze swej natury, podlegają pewnemu zużyciu. Pokazujemy, jak przezwyciężyć te wszystkie trudności. Warto się zapoznać z naszymi wskazówkami bez względu na to, czy wciąż wahacie się nad zmianą czy już używacie napędu SSD.
Od zakupu do pracy
Elementy, na które należy zwrócić uwagę na etapie od wyboru optymalnego SSD do jego uruchomienia opisaliśmy w punktach od 1 do 5. Od waszego obecnego systemu i preferencji zależy to, który napęd SSD będzie najbardziej odpowiedni i jak się na niego przesiąść. Bieżącą eksploatację opisujemy od punktu 6. W tej kwestii istnieje kilka różnic w porównaniu z tradycyjnymi dyskami magnetycznymi, np. podczas usuwania plików czy odzysku danych.
Większości użytkowników, którzy przenoszą się z dysku magnetycznego lub starego, niewielkiego SSD, polecamy napęd SSD z interfejsem SATA o pojemności ok. 500 gigabajtów. Są one dostępne już od 600 zł i z reguły oferują wystarczającą przestrzeń na system operacyjny, programy i dane użytkownika. Ich 2,5-calowe obudowy pasują zarówno do notebooków, jak i desktopów. Choć interfejs SATA 6 Gb/s ogranicza maksymalną szybkość transmisji do 600 MB/s, SSD z tym interfejsem przesyłają dane od czterech do pięciu razy szybciej niż dyski magnetyczne. Nowoczesne SSD, z przynajmniej trzyletnią gwarancją, osiągają w warunkach użytkowania domowego maksymalny założony przez producenta wolumen zapisanych danych często dopiero po 10 latach. Polecamy model
Transcend SSD370S o pojemności 512 GB (ok. 750 zł), który w Top 10 CHIP-a wyróżnia się dzięki krótkim czasom dostępu i optymalnej efektywności energetycznej. Alternatywą jest 500-gigabajtowy Samsung SSD 850 Evo (ok. 700 zł) z minimalnie niższą naszą oceną, ale aż z pięcioletnią gwarancją.
Jeśli zależy wam na najszybszym możliwym SSD, musi on koniecznie wykorzystywać interfejs PCI Express 3.0 zamiast SATA, co zwykle wymaga płyty głównej z Intel Skylake. Obecnie dostępne są dwa
produkty: Intel SSD 750 (400/1200 GB, około 1900/5100 zł) ma formę karty rozszerzeń do portu PCIe peceta. Samsung SSD 950 Pro (256/512 GB, około 800/1400 zł) to laminat w formacie M.2, który pasuje do kompatybilnych płyt głównych PC lub notebooków ze Skylake i slotem M.2. Ich szybkość przesyłania, wynosząca ponad dwa gigabajty na sekundę, jest od trzech do czterech razy wyższa niż w modelach SATA – jednak w codziennym użytkowaniu ta przewaga będzie mniej odczuwalna niż przeskok z HDD na SSD z interfejsem SATA.
4. HDD i SSD w notebooku
W większości notebooków można zastąpić obecny dysk HDD napędem SSD w obudowie w popularnym rozmiarze 2,5 cala. Jeśli notebook ma napęd optyczny, można go zastąpić kieszenią-adapterem, np. Digitus (obraz 4), w którym mieści się 2,5-calowy SATA SSD. W niektórych przypadkach w notebooku da się też zamontować dodatkowy SSD jako moduł mSATA lub M.2. To, czy taka możliwość istnieje, sprawdzimy, wyszukując swój model laptopa w narzędziu “Advisor Tool” na stronie www.crucial.com – jeśli na liście pojawią się modele M.2 lub mSATA, to znaczy, że pasują do danego komputera. W instrukcji notebooka należy sprawdzić, gdzie umieszczono odpowiednie sloty, i zgodnie z zaleceniami zamontować odpowiedni moduł SSD.
W klasycznych obudowach PC często nie ma slotu na małe SSD. Dwuipółcalowe zatoki na napędy SATA SSD są rzadkością (obraz 5, Sharkoon S28). Niektóre obudowy mają otwory na tylnej ścianie podstawy płyty głównej, służące do montażu napędów SSD. Ewentualnie można zainstalować napęd w szynach adaptera dla zatoki 3,5-calowej. W większości przypadków wystarcza jednak przykręcenie SSD do bocznej ściany zatoki 3,5-calowej za pomocą dwóch śrub. Problemu nie ma z modelami M.2: pasują one bezpośrednio do gniazda płyty głównej.
Zawsze należy zainstalować i używać oprogramowania do SSD dołączonego przez producenta napędu. Narzędzia takie jak Intel SSD Toolbox sprawiają, że SSD działa z najnowszym firmware’em. Sprawdzają również, czy ułożenie partycji i ustawienia systemu operacyjnego są prawidłowe, a tam, gdzie to możliwe, proponują optymalizacje. Przy nowej instalacji Windows od wersji 7 nie powinno to być konieczne, ale po klonowaniu lub w przypadku przestarzałego Windows XP – owszem. Jeśli producent waszego napędu nie udostępnia takiego narzędzia do testów i optymalizacji, sprawdź ułożenie partycji – to znaczy, czy są one odpowiednio dopasowane do struktury pamięci SSD – za pomocą benchmarku “AS SSD”. Po lewej stronie na górze wskazuje on wartość przesunięcia, np. “1024 K”, i obok zielone “OK” (czyli wszystko w porządku) lub czerwone “Bad”. W drugim przypadku musimy dopasować ułożenie partycji za pomocą narzędzia Parted Magic (uruchamianego z bootowalnego USB), które przesunie nieco jej granice.
Jeśli w swoim komputerze macie dysk SSD 500 GB pełniący rolę pamięci masowej, pojedyncza partycja »C:« powinna wystarczyć na system operacyjny, programy i dane. Korzystne dla żywotności SSD będzie, jeśli podczas tworzenia partycji (np. w trakcie instalacji Windows) zostawimy kilka procent dostępnej przestrzeni wolnej. W ten sposób powiększymy fabrycznie przydzielony obszar dla “over provisioning”. Jest to nadmiar komórek pamięci, które zastępują te odrzucone w wyniku procesów zużycia. Jeśli jednocześnie używasz SSD i HDD, system operacyjny i programy powinny być na SSD (partycja »C:«), podobnie jak folder domowy użytkownika (»C:\Users\[Nazwa użytkownika]«). Z tego ostatniego przenosimy zajmujące dużo przestrzeni foldery na dysk twardy. Aby mieć do nich szybki dostęp z każdego okna Eksploratora i okna Zapisz/Otwórz, umieszczamy je w Windows 7 w “Bibliotekach Windows”. W tym celu otwieramy w Eksploratorze odpowiednią bibliotekę (np. »Obrazy« lub »Muzyka«) i klikamy odnośnik obok »Zawiera:«. W wyświetlonym oknie możemy usunąć lokalizacje znajdujące się na SSD i dodać te z HDD. W Windows 10 przechodzimy do folderu docelowego na dysku twardym i przesuwamy ikonę folderu z Paska adresu do grupy »Szybki dostęp«.
Jako że pojemność SSD jest zwykle ograniczona, istnieje groźba, że zapełnią się one szybciej niż zwykłe dyski twarde. Ponadto praca z pełnym dyskiem niekorzystnie wpływa na wydajność komórek pamięci. Dlatego też należy regularnie czyścić SSD – a zatem dane, które trafiły do folderu “Pobrane”, przenosimy na dysk twardy i za pomocą CCleanera usuwamy pliki tymczasowe. Jeśli po tym zabiegu zajętość dysku nie spadnie poniżej 90 proc., uruchamiamy systemowe “Oczyszczanie dysku” (w Eksploratorze klikamy prawym przyciskiem ikonę dysku, następnie wybieramy »Właściwości« i »Oczyszczanie dysku«).
Tak pozbędziemy się problemów z SSD
Ponowna reorganizacja starego SSD
Ponad pięcioletnie SSD czasem niedomagają wskutek braku mechanizmu Garbage Collection, który utrzymuje wysoką wydajność zapisu na coraz bardziej zapełnionych napędach. Takie SSD sukcesywnie spowalniają. Ich szybkość można poprawić – poprzez całkowite wykasowanie i nową instalację. Wcześniej tworzymy za pomocą Clonezilla obraz napędu SSD i zapisujemy dane użytkownika najlepiej znów osobno. Polecenie “Secure Erase” możemy wywołać z narzędzia producenta (ale tylko jeśli system nie jest uruchomiony z tego SSD) lub z systemu typu Live o nazwie Parted Magic (do pobrania z Internetu). Ten instalujemy na nośniku USB za pomocą programu UNetbootin, uruchamiamy z niego komputer i wybieramy polecenie »System Tools | Erase Disk«. W nim wskazujemy »Internal Secure Erase…« i napęd SSD do wyczyszczenia. Następnie komputer przechodzi w tryb uśpienia i jest ponownie wybudzany, aby przejść procedurę “Secure Erase”. Po tej operacji dane na SSD są nieodwracalnie kasowane, a po przywróceniu obrazu z Clonezilla system działa jak nowy.
Defekt nie oznacza całkowitej szkody
Jeśli Windows przestaje się uruchamiać z SSD, często powodem są jedynie niedziałające operacje zapisu. Jeśli wymontujemy problematyczny napęd i podłączymy go do działającego komputera (najpierw wąski kabel sygnałowy SATA, potem szeroki kabel zasilający), będziemy w stanie ocalić dane z SSD – w najlepszym wypadku korzystając z Eksploratora. Jeśli dane nie są widoczne, można wypróbować oprogramowanie ratunkowe, np. Recuva. Ewentualnie eksperci mogą podłączyć napęd SSD w trybie tylko do odczytu w systemie linuksowym. Niewyjaśnione problemy z SSD często są powodowane przez niekompatybilny sprzęt lub ustawienia UEFI. Z tych powodów niektóre Lenovo Thinkpad T540 notorycznie kasowały całą zawartość każdego Samsunga SSD 840 Evo. Remedium była aktualizacja firmware’u SSD. Problem miały też komputery wyposażone w technologię Rapid Start Intela, które zawieszały się podczas startu po przesiadce na SSD. Najprostszym rozwiązaniem było wyłączenie Rapid Start w ustawieniach UEFI. W takich sporadycznych przypadkach należy sprawdzić, czy BIOS bądź UEFI komputera, firmware napędu SSD i sterowniki chipsetu płyty głównej lub komputera są aktualne. Jeśli to nie pomoże, można skontaktować się z pomocą techniczną producenta SSD.